Zabijały psy na smalec. Znów unikną kary?

Zabijały psy na smalec. Znów unikną kary?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przed kłobuckim wydziałem zamiejscowym częstochowskiego sądu rejonowego nie ruszył ponowny proces dwóch właścicielek gospodarstwa z Kłobucka koło Częstochowy, którym prokuratura zarzuciła zabijanie psów i wyrabianie z nich smalcu.
- Aktu oskarżenia nie udało się odczytać, bo został złożony wniosek o  wyłączenie sędziego z prowadzenia tej sprawy – powiedział rzecznik częstochowskich sądów Bogusław Zając. Wyjaśnił, że w kłobuckim zamiejscowym wydziale karnym jest jedynie dwóch sędziów. Jeden z nich prowadził pierwszy proces, a więc z mocy prawa jest wyłączony z orzekania w ponownym. Drugi sędzia także podejmował decyzję w pobocznym wątku tej sprawy, rozpoznając skargę oskarżonych. Wniosek o wyłączenie go z procesu rozpoznają sędziowie z  innego wydziału częstochowskiego sądu.

Uniewinnione

Jeśli wniosek o wyłączenie sędziego zostanie uwzględniony, sprawa zostanie przeniesiona z Kłobucka do innego wydziału częstochowskiego sądu. Decyzja zapadnie w najbliższych dniach – powiedział Zając. Poprzedni wyrok, uniewinniający obydwie oskarżone, zapadł w czerwcu 2011 roku. Orzeczenie uchylił w październiku Sąd Okręgowy w  Częstochowie. Uznał, że sąd I instancji nie wziął pod uwagę wszystkich okoliczności sprawy. Prokuratura postawiła kobietom zarzuty z Ustawy o ochronie zwierząt, a  także z Ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. W pierwszym procesie od obydwu zostały uniewinnione.

Smalec z psa nie szkodzi?

Same oskarżone wskazywały na trzecią osobę - swego nieżyjącego od  kilku lat męża i ojca Józefa P. Według kobiet to on miał hodować psy dla  celów rzeźnych, wytapiać z nich tłuszcz i sprzedawać go potem jako lekarstwo. W pierwszym procesie sąd rejonowy nie znalazł też podstaw, by uznać kobiety za winne naruszenia Ustawy o bezpieczeństwie żywności i  żywienia. Uznał, że brak jest wystarczających danych na temat szkodliwości sprzedawanego przez kobiety tłuszczu.

Dusiły psy sznurem?

O sprawie zrobiło się głośno latem 2009 r. O tym, że coś podejrzanego dzieje się w jednym z kłobuckich gospodarstw, policjantów poinformowali przedstawiciele Fundacji Ochrony Praw Zwierząt "For animals", którzy kupili tam smalec i przekazali go do badań. Podczas przeszukania gospodarstwa funkcjonariusze znaleźli kilkanaście butelek z tłuszczem. Na posesji było też kilkadziesiąt psów różnych ras, które biegały wolno lub były zamknięte w boksach w zabudowaniach gospodarczych. Znaleziono też m.in. psie szczątki.

Prokuratura przedstawiła zarzuty właścicielce gospodarstwa Agacie G. i  jej matce Alfredzie P. Kobiety zostały oskarżone, że zabiły nieustaloną liczbę psów, dusząc je sznurem i zabijając przy użyciu prądu elektrycznego. Obydwie są oskarżone także o to, że wprowadzały do obrotu tłuszcz zwierzęcy wyprodukowany bez zachowania warunków sanitarnych -  sprowadzając w ten sposób zagrożenie dla zdrowia innych osób. Kobiety od początku nie przyznawały się do winy.

ja, PAP