Zarzut za śmierć górników. Kierowca w szpitalu psychiatrycznym

Zarzut za śmierć górników. Kierowca w szpitalu psychiatrycznym

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. PAP/Andrzej Grygiel) 
Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym usłyszał kierowca ciężarówki, w której naczepę uderzył bus. W wypadku w Przybędzy zginęło 8 osób, 10 zostało rannych. Mężczyzna nie był zdolny do składania wyjaśnień; trafił do szpitala psychiatrycznego.
- Po ogłoszeniu zarzutu mężczyzna został zbadany przez psychiatrę. Biegły stwierdził, że w aktualnym stanie zdrowia kierowca nie jest zdolny do udziału w postępowaniu karnym ani do składania wyjaśnień. Jego stan zdrowia wymagał natychmiastowej pomocy lekarskiej i psychologicznej - powiedziała Małgorzata Borkowska rzecznik bielskiej Prokuratury Okręgowej.

Kierowca został przewieziony do szpitala psychiatrycznego. - Dalsze czynności z jego udziałem będą możliwe dopiero po zezwalającej na to opinii biegłego - powiedziała Borkowska. Jak wyjaśniła, na postawienie kierowcy zarzutu pozwoliła wstępna opinia biegłych, którzy zbadali miejsce wypadku, ciężarówkę i mikrobus, a także naczepę. Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w którym zginęli ludzie, grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Rzecznik nie podała szczegółów ustaleń biegłych. Wiadomo jedynie, że obok prokuratorów w oględzinach uczestniczyli specjaliści od rekonstrukcji wypadków, elektroniki pokładowej i układów pneumatycznych.

Do wypadku doszło 28 marca ok. godz. 21.35. Mikrobus, wiozący górników po pracy z kopalni „Mysłowice-Wesoła" do domów, uderzył w naczepę jadącego z naprzeciwka samochodu ciężarowego, która znalazła się na jego pasie ruchu. Na miejscu zginęło siedem osób, w tym kierowca busa. Ósma osoba zmarła w szpitalu. Dziesięciu rannych trafiło do szpitali w Bielsku-Białej, Żywcu i Sosnowcu.

44-letni kierowca ciężarówki został zatrzymany tuż po wypadku. Był trzeźwy. Jechał poprawnie swoim pasem i z odpowiednią prędkością – według wskazań tachografu było to 80 km na godzinę.

Tragedia wstrząsnęła Żywiecczyzną i górnikami. W kopalniach Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy „Mysłowice-Wesoła", przeprowadzono akcję oddawania krwi dla rannych. - Krew oddało ponad 150 pracowników. Łącznie uzyskano 75 litrów. Do udziału w tej szlachetnej akcji zgłosiło się więcej chętnych, ale nie wszystkim pozwolił na to stan zdrowia. Część osób regularnie oddających krew znajdowała się obecnie w okresie przejściowym, między kolejnymi terminami oddawania krwi. Akcja krwiodawstwa zostanie powtórzona w kopalni "Mysłowice-Wesoła" 6 kwietnia – powiedział rzecznik KHW Wojciech Jaros.

zew, PAP