Zabili "Człowieka"? Odpowiadają przed sądem

Zabili "Człowieka"? Odpowiadają przed sądem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pierwsi z 11 oskarżonych o udział w śmiertelnym pobiciu Tomasza C., ps. Człowiek, rozpoczęli przed krakowskim sądem składanie wyjaśnień. W styczniu 2011 roku Tomasz C. zginął w zasadzce pseudokibiców na krakowskim osiedlu. Miał 57 ran.

Proces w tej sprawie rozpoczął się we wtorek. Prokurator odczytał wtedy akt oskarżenia. Na kolejnej rozprawie - w czwartek - sąd na  wniosek oskarżonych i ich obrońców zabronił mediom nagrywania wyjaśnień. Oskarżeni wskazywali, że będą "zdenerwowani i ograniczeni" podczas wyjaśnień, że rozpowszechnianie ich wypowiedzi może spotęgować agresję "ze strony kibiców jednej czy drugiej drużyny". Jeden z oskarżonych oświadczył, że nie będzie w ogóle składał wyjaśnień, jeżeli będą one rejestrowane przez media.

Mając na względzie interes wymiaru sprawiedliwości i prawo oskarżonych do obrony, sąd zakazał mediom rejestrowania wypowiedzi oskarżonych i fotografowania ich. Dziennikarze mogli pozostać na sali. Pierwsi z oskarżonych nie przyznali się do winy. Rafał C. skorzystał z  prawa do odmowy wyjaśnień. W odczytanych przez sąd jego wyjaśnieniach z  prokuratury pojawiło się stwierdzenie, że nie było go na miejscu zdarzenia. Podobnie Artur D. - nie przyznał się do winy i poinformował, iż w  czasie napaści odbierał towar w hurtowni, której właściciel powinien go  zapamiętać. Z kolei Damian M. wyjaśnił, iż w tym czasie przebywał u  siostry w Myślenicach, a ze współoskarżonym, z którym rzekomo jechał samochodem, jest skłócony. We czwartek sąd postanowił wysłuchać wszystkich siedmiu oskarżonych, doprowadzonych z aresztu. Pozostali czterej odpowiadają z wolnej stopy. Przed rozpoczęciem rozprawy sędzia zdyscyplinowała oskarżonego Alana K., który odpowiada z wolnej stopy, ale nie przyznaje się do winy. Nie  chciał on zasiadać w jednej ławie z trójką pozostałych oskarżonych pozostających na wolności, którzy potwierdzili swój udział w zajściu i  złożyli wyjaśnienia.

Do śmiertelnego pobicia Tomasza C. doszło 17 stycznia ub. roku na  osiedlu Kurdwanów w Krakowie. Na ofiarę czekało tam kilkanaście osób, które przyjechały samochodami. Gdy 30-latek nadjechał autem, napastnicy ruszyli za nim w pościg. Podczas ucieczki Tomasz C. stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w budynek. Potem zaczął uciekać pieszo, usiłował schronić się w kabinie śmieciarki. Tam dopadli go napastnicy i zadali ciosy nożem, maczetą, widłami i pałkami. W wyniku odniesionych ran mężczyzna zmarł wkrótce po przewiezieniu do szpitala. Jak wynikało z  aktu oskarżenia, tłem napaści były porachunki krakowskich pseudokibiców, związanych z konkurującymi klubami.

Z obawy przed zakłóceniem procesu w krakowskim sądzie stosowane są nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Proces odbywa się w największej sali rozpraw, przystosowanej do sądzenia szczególnie niebezpiecznych przestępców. Oskarżeni siedzą za pancerną szybą, oddzieleni od siebie i  obrońców, z którymi mogą się porozumiewać za pośrednictwem telefonu.

Wzmocnione zostały konwoje policji, opracowano też osobne trasy, którymi oskarżeni zostali doprowadzeni na salę rozpraw. Dokładnie sprawdzone zostały osoby, wpuszczone na salę rozpraw. W sądzie pojawiły się dodatkowe patrole policji; z normalnego użytkowania wyłączony został korytarz w wydziale karnym. Prokuratura oskarżyła 11 osób (Rafała C., Artura D., Tomasza H., Damiana J., Krzysztofa J., Marcina K., Alana K., Macieja K., Grzegorza L., Marcina N., Michała S.), że 17 stycznia 2011 r. w Krakowie, razem z  innymi osobami (co do których materiały wyłączono do odrębnego postępowania) wzięli udział w śmiertelnym pobiciu Tomasza C., podczas którego używano niebezpiecznych przedmiotów (maczety, noże, widły i  siekiery), a ich ofiara doznała 57 ran i otarć, w wyniku których zmarła.

Z ustaleń prokuratury wynika, że Artur D. zadawał ciosy widłami, Alan K. - maczetą, a Marcin N. - nożem. Wszyscy oni odpowiedzą dodatkowo za  udział w śmiertelnym pobiciu z użyciem niebezpiecznych przedmiotów. Jak podawała prokuratura, trzech oskarżonych w toku śledztwa przyznało się do udziału w pobiciu. Ich wyjaśnienia, które korelowały z  pozostałym materiałem dowodowym, stały się podstawą ustaleń prokuratury. Pozostali oskarżeni nie przyznali się do głównego zarzucanego im  czynu. Odmówili składania wyjaśnień lub też przedstawili swoją wersję zdarzenia, którą prokuratura uznała za niewiarygodną w świetle zgromadzonego materiału dowodowego. Wszystkim oskarżonym grożą kary pozbawienia wolności do lat 10. Do sprawy listem gończym poszukiwany jest jeszcze jeden podejrzany; w przypadku sześciu kolejnych wydano Europejski Nakaz Aresztowania.

eb, pap