Przyjmowały garnki w zamian za drogie prezenty

Przyjmowały garnki w zamian za drogie prezenty

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wprost) Źródło: Wprost
Prokuratura oskarżyła dwie kobiety kierujące spółdzielnią PSS Społem w Kraśniku o przyjmowanie drogich prezentów od dostawców. W zamian miały wstawiać do sklepów ich towary, które nie cieszyły się zainteresowaniem klientów i zalegały w magazynach.

- Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Kraśniku - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Do przestępstw - według aktu oskarżenia - dochodziło w latach 2007-2011. Danucie G., która wówczas była prezesem spółdzielni PSS Społem w Kraśniku, oraz jej zastępczyni Annie Sz. prokurator zarzucił popełnienie przestępstwa określanego w kodeksie karnym jako oszustwo na stanowisku kierowniczym.

Według prokuratora kobiety nadużyły udzielonych im uprawnień i swoim zachowaniem naraziły na szkodę spółdzielnię. - Przyjmowały od dostawców towary, których liczba, rodzaj i jakość nie odpowiadały potrzebom sklepów - dodała Syk-Jankowska.

Chodziło o artykuły gospodarstwa domowego, m.in. garnki. Według ustaleń śledczych oskarżone kobiety zamawiały kolejne partie towaru, mimo że towar z poprzednich dostaw zalegał w magazynach i nie cieszył się zainteresowaniem klientów. Ponadto z powodu niskiej jakości tych produktów i często występujących w nich uszkodzeń, musiano w sklepach obniżać ich ceny.

Jak ustaliła prokuratura, w zamian za zamawianie tych towarów i wstawianie do sklepów prowadzonych przez spółdzielnię Danuta G. przyjmowała od dostawców drogie prezenty – m.in. wycieczki na Cypr, do Turcji i Maroka, a także telewizor, laptop, zegarek, pieniądze. Łączna wartość przyjętych przez nią korzyści to blisko 14 tys. zł.

Anna Sz. miała przyjąć prezenty o łącznej wartości prawie 4 tys. zł - m.in. aparat fotograficzny, zestaw telewizji satelitarnej i pieniądze. - Danuta G. przyznała się częściowo do stawianych jej zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień. Anna Sz. przyznała się i złożyła wyjaśnienia co do okoliczności przyjmowania przez nią korzyści - powiedziała rzeczniczka.

Oskarżone będą odpowiadać przed sądem z wolnej stopy. Grozi im kara do pięciu lat więzienia. Sprawę osób, które wręczały im prezenty, wyłączono do odrębnego postępowania.

zew, PAP