Poród przez... telefon. "Ma pani skurcze?", "Dziecko już płacze!"

Poród przez... telefon. "Ma pani skurcze?", "Dziecko już płacze!"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziecko można urodzić nawet... przez telefon (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Dyspozytor Falck Medycyna z Pabianic pomógł przez telefon kobiecie z Wiśniowej Góry urodzić dziecko. Najpierw wysłał do niej pogotowie, a następnie - w związku z błyskawicznymi postępami porodu - instruował ją jak powinna się zachowywać - informuje serwis Kontakt24.tvn.pl.
"Rodzę, rodzę!" - krzyczała kobieta, gdy dyspozytor kazał jej położyć się na łóżku. Następnie spytał ją jak często ma skurcze i usłyszał, że "dziecko już płacze na zewnątrz". - Proszę dziecko położyć teraz na brzuchu swoim - polecił, a następnie tłumaczył matce, by ta sama nie odcinała pępowiny i poczekała na przyjazd pogotowia. - Jak dziecko płacze, to znaczy, że dziecku nic nie jest, bo się samo natlenia w ten sposób. Czyli płuca są rozprężone, serduszko ładnie bije. Jego życiu na razie nic nie zagraża - uspokajał matkę.

Dyspozytor rozłączył się dopiero w momencie, gdy na miejsce przyjechała karetka.

Kontakt24.tvn.pl, arb