Ścigali się kradzioną koparką. Dostaną 10 lat?

Ścigali się kradzioną koparką. Dostaną 10 lat?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Radiowóz zderzył się z mercedesem. Policjanci w szpitalu (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Trzech mężczyzn próbowało uprowadzić koparkę, wartą 250 tys. zł. Jeden z nich usiłował uciec od policji na kradzionym pojeździe. Wszyscy zostali zatrzymani. Grozi im nawet 10 lat pozbawienia swobody.
Koparka została skradziona przed północą, z ogrodzonej posesji w Bełchatowie. Dwaj mężczyźni w kominiarkach, włamali się do kabiny operatora maszyny, uruchomili ją, po czym jeden wyjechał z placu, drugi natomiast podążył oplem za koparką. Trzeci wspólnik, który wcześniej asekurował przestępców, pilotował ich BMW.
Gdy policja zobaczyli, że w ślad za nimi jedzie radiowóz, usiłowali uciec. Po kilkuset metrach pościg zakończył się zatrzymaniem koparki, a chwilę później, ścigający zmusili do zatrzymania także opla.
Koparką kierował 50-letni bełchatowianin, oplem - jego 27-letni bratanek, mieszkaniec gminy Kleszczów. Obaj mężczyźni są znani bełchatowskim policjantom z wcześniejszych spraw o podobne przestępstwa. Przy zatrzymanych, oprócz kominiarek i rękawiczek,  funkcjonariusze znaleźli radiotelefony, zaś przy starszym z mężczyzn także zagłuszacz sygnału GPS.
Podejrzani trafili do policyjnego aresztu. Trzeci z podejrzanych, 52-letni mieszkaniec gminy Szczerców, jadący bmw, który zdołał uciec pościgowi, został zatrzymany przez policjantów kilka godzin później. Także i on trafił do aresztu. Podejrzanym grożą kary do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
policja.pl, tk