W Sanoku tłuką szyby, żeby ratować życie

W Sanoku tłuką szyby, żeby ratować życie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziecko było zostawione w samochodzie, fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Policjanci z Sanoka musieli wybić szybę, by wydobyć z zamkniętego samochodu 4-letnią dziewczynkę. Dziecko było rozgrzane, w aucie zostawiła je matka i poszła do urzędu. Policja sprawdza, czy kobieta nie naraziła dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia.
Kwadrans po godzinie 14 do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Sanoku zadzwonił mężczyzna, który pilnował parkingu przy ul. Jagiellońskiej. Poprosił on o interwencję, bo uznał, że trzeba ratować dziecko zamknięte w jednym z samochodów na parkingu. Mówił, że dziewczynka w aucie poci się, chwieje na boki i jest ciepło ubrana.

Chwilę później policjanci byli już na ul. Jagiellońskiej. Ponieważ w pobliżu nie było użytkowników samochodu, wybili szybę i wydostali dziecko z rozgrzanego auta. Wezwali karetkę. Lekarze zaopiekowali się dzieckiem. Jego życiu nic nie zagraża.

Matka dziecka, mieszkanka powiatu leskiego, która chwilę później pojawiła się na parkingu, powiedziała, że poszła na chwilę do pobliskiego urzędu.

Policja w Sanoku prowadzi postępowanie, które ma wyjaśnić czy matka nie naraziła swej 4-letniej córki na niebezpieczeństwo.

KWP w Rzeszowie