27-letni mieszkaniec Kamiennej Góry zaatakował siekierą 10-letnią dziewczynkę. Dziecko zmarło w szpitalu. Napastnik został schwytany niedługo po ataku. Jak twierdzą śledczy "nie ma z nim żadnego kontaktu" - informuje portal tvn24.pl.
Mężczyzna zaatakował dziecko przed południem w centrum Kamiennej Góry. Gdy 10-latka wchodziła z rodzicami do księgarni, 27-latek podbiegł do nich i uderzył dziecko siekierą w głowę. Później mężczyzna zaczął uciekać, jednak złapali go świadkowie zdarzenia.
Do dziewczynki przyleciał śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego i przetransportował ją do szpitala w Wałbrzychu. Po godz. 16 nadkom. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji poinformował, że 10-latka zmarła.
Na razie nie ustalono, czy 27-latek podczas ataku był pod wpływem narkotyków lub alkoholu. Nieznane są także motywy jego działania - z ustaleń policji wynika, że nie był on powiązany z rodziną dziecka.
Z 27-letnim Samuelem N., mieszkańcem Kamiennej Góry nie ma na razie żadnego kontaktu. Najprawdopodobniej zostanie mu postawiony zarzut usiłowania zabójstwa.
tvn24.pl
Do dziewczynki przyleciał śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego i przetransportował ją do szpitala w Wałbrzychu. Po godz. 16 nadkom. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji poinformował, że 10-latka zmarła.
Na razie nie ustalono, czy 27-latek podczas ataku był pod wpływem narkotyków lub alkoholu. Nieznane są także motywy jego działania - z ustaleń policji wynika, że nie był on powiązany z rodziną dziecka.
Z 27-letnim Samuelem N., mieszkańcem Kamiennej Góry nie ma na razie żadnego kontaktu. Najprawdopodobniej zostanie mu postawiony zarzut usiłowania zabójstwa.
tvn24.pl