W publikacjach "Rzeczpospolitej" z ostatnich dni podano m.in., że żona Kwaśniaka, Agnieszka Miksa, jest jedną z dwóch wspólniczek Kancelarii Prawniczej SC i "zarabia na skargach składanych przez prywatne firmy na decyzje służby celnej".
Z powodu tych zarzutów gazety Kwaśniak wytoczył "Rz" dwa procesy. Z powództwa cywilnego domaga się przeprosin na łamach dziennika i 5 mln zł na rzecz Towarzystwa "Nasz Dom", które zajmuje się prowadzeniem domów dziecka. Drugi proces - to sprawa karna przeciw dziennikarzowi "Rzeczpospolitej" o oszczerstwo i pomówienie.
"Pan Kwaśniak ma prawo do takich działań" - powiedział Skórzyński i dodał, że gazeta o pozwach oficjalnie jeszcze nic nie wie. Zaznaczył, że "Rzeczpospolita" będzie uważnie przyglądać się działaniom sądu w tych sprawach. Według niego, wiceminister, żądając tak wysokiego odszkodowania od dziennika, powinien wpłacić do sądu kaucję w wysokości 10 proc. tej kwoty. "Sprawdzimy, czy tak się stało" - podkreślił Skórzyński.
Kwaśniak wcale jednak nie musi wpłacić kaucji; może wystąpić do sądu o o zwolnienie go z tego wymogu. 5 mln zł, jakich domaga się wiceminister od "Rzeczpospolitej", to najwyższe odszkodowanie, jakiego dotychczas domagano się od mediów. (Prezydent Aleksander Kwaśniewski za publikację "Życia" z sugestią jego rzekomych kontaktów z oficerem wywiadu ZSRR i Rosji Władimirem Ałganowem domagał się 2,5 mln zł).
Pozwy przeciwko "Rz" zamierza także w najbliższych dniach złożyć Agnieszka Miksa.
sg, pap