Śmierć Diany pod lupę

Śmierć Diany pod lupę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na początku przyszłego roku w W. Brytanii zostanie wszczęte śledztwo w sprawie tragicznej śmierci księżnej Diany i Dodiego al-Fajeda.
Informację tę podał koroner królewski, Michael Burgess, który poprowadzi dwa dochodzenia: osobno w sprawie śmierci księżnej Walii i osobno w sprawie śmierci al-Fajeda. Powiedział, że "z  uwagi na złożony charakter sprawy" wyznaczenie daty rozpoczęcia śledztwa na 6 stycznia trwało rok.

Śledztwo w sprawie śmierci Diany i towarzyszącego jej al-Fajeda rozpoczęło się we Francji zaraz po wypadku; zakończyło się w kwietniu zeszłego roku konkluzją, że winę ponosi szofer, który usiadł za kierownicą po wypiciu alkoholu. Brytyjskie władze czekały ze wszczęciem własnego dochodzenia na wyniki śledztwa francuskiego.

Koroner to w anglosaskim systemie prawnym urzędnik sądowy, który -  w przypadku znalezienia ciała i prawdopodobieństwa gwałtownej śmierci - wyjaśnia przyczynę zgonu. Śledztwo koronera toczy się na  jawnych rozprawach z udziałem ławy przysięgłych.

Dochodzenie w sprawie śmierci Diany będzie się toczyło w  Londynie, natomiast w sprawie śmierci al-Fajeda - w Reigate w  hrabstwie Surrey, gdzie al-Fajed mieszkał. Burgess pełni jednocześnie funkcję nadwornego koronera królowej i hrabstwa Surrey.

Burgess poinformował też, że od dłuższego czasu był w kontakcie z  obiema zainteresowanymi rodzinami.

Rzecznik Clarence House, rezydencji męża Diany (do rozwodu w 1996 r.) księcia Walii Karola, ograniczył się do stwierdzenia, że "sprawa jest w gestii koronera, i zawsze było zrozumiałe, że prawo wymaga otwarcia śledztwa na pewnym etapie". Rzecznik ojca al-Fajeda, egipskiego milionera Mohameda al-Fajeda, zareagował z większym entuzjazmem, określając krok koronera jako "zachęcający". Zaznaczył jednak, że al-Fajed nadal opowiada się za publicznym śledztwem w sprawie śmierci syna i sądzi, że "okoliczności paryskiego wypadku wymagają dochodzenia, które wykraczają poza możliwości koronera". Al-Fajed podkreśla w publicznych wystąpieniach, że jego syn i Diana padli ofiarami morderstwa; z  sondaży wynika, że zdanie to podziela co czwarty Brytyjczyk.

Brytyjski dziennik "Sunday Mirror" podał w połowie roku, że  rozbity mercedes, którym jechali Diana i al-Fajed, jest nadal w  rękach francuskiej policji i mógłby być przekazany Brytyjczykom w  celu dokonania oględzin.

Decyzja Burgessa nastąpiła kilka dni po wniosku Mohameda al- Fajeda do jednego ze szkockich sądów o wszczęcie publicznego dochodzenia w sprawie śmierci księżnej Walii i jego syna. Jego wcześniejszy wniosek w tej samej sprawie upadł. Podobne śledztwo toczyło się w Wielkiej Brytanii po głośnej śmierci rządowego eksperta do spraw broni masowego rażenia, Davida Kelly'ego.

em, pap