Amerykański areszt za brytyjski humor

Amerykański areszt za brytyjski humor

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podczas przekraczania granicy USA lepiej nie żartować sobie na temat bomb. Jeśli amerykański sędzia nie wykaże poczucia humoru, można spędzić pół roku za kratkami.
Brytyjska studentka Samantha Marson została zatrzymana, a następnie osadzona w areszcie śledczym, kiedy na lotnisku w Miami na pytanie o zawartość plecaka odpowiedziała niefrasobliwie: "Mam tam bombę".

Chwilę później miała już kajdanki na rękach i znajdowała się w  drodze do sądu. Sędzia błyskawicznie zarządził umieszczenie "żartownisi" w areszcie w oczekiwaniu na proces. Za niewczesne żarty na temat bomb grozi jej w USA pół roku więzienia.

Ojciec Samanthy nie rozumie Amerykanów. Prasie powiedział, że  jego córka "nie wygląda przecież jak Osama Bin Laden" i dla wszystkich powinno być jasne, że po prostu żartowała.

Linie British Airways usilnie zalecają swym pasażerom na trasach do USA powstrzymanie się od jakichkolwiek uwag, które mogłyby zostać opacznie zrozumiane.

sg, pap