Naukowcy zwrócili się nawet do Amerykańskiej Agencji Kosmicznej NASA z prośbą o zorganizowanie misji, która miałaby pobrać próbki wenusjańskiej atmosfery.
"Wenus to piekielne miejsce" - mówi profesor Andrew Ingersoll z Instytute of Technology w Kalifornii. "Poniżej warstwy chmur zaczyna się prawdziwy piekarnik. Panującą na powierzchni planety temperatura jest tak wysoka, że stopiłby się w niej ołów".
Nie zawsze jednak tak było. Wenus i Ziemia uznawane są za planety siostrzane. Współczesne teorie mówią, że oba ciała niebieskie powstały w podobny sposób. Na obu znajdowały się spore ilości wody. Z powodu jednak mniejszej odległości Wenus od Słońca oceany wyparowały, a tworzące się gęste warstwy chmur przyczyniły się dodatkowo do powstania efektu cieplarnianego.
Zdaniem Louisa Irwina z University of Texas w El Paso, zmiany klimatyczne na Wenus mogły zachodzić na tyle powoli, że istniejące tam życie zdążyło się przystosować do nowych warunków. "Warunki panujące początkowo na Wenus mogły bardzo przypominać to, co się działo na Ziemi. Jeżeli również tam powstało życie, to bardzo możliwe, że jakieś jego formy przetrwały do dziś, np. w atmosferze" - mówi Irwin.
Dwa lata temu austriaccy naukowcy odkryli, że w chmurach w ziemskiej atmosferze żyją bakterie. Zdaniem ekspertów, chmury nad Wenus stanowiłyby dla mikrobów doskonałe miejsce do życia. Znajdują się na takiej wysokości, że panująca w nich temperatura i ciśnienie bardzo przypominają warunki ziemskie. Jest w nich również woda, chociaż uwięziona w formie skoncentrowanego kwasu siarkowego.
ss, bbc