Loteria nie dla gwałcicieli

Loteria nie dla gwałcicieli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii postawi na swoim, 52-letni Iorworth Hoare, który na Loterii Narodowej wygrał ostatnio 7 mln funtów, nie zobaczy z tej fortuny "ani pensa".
Zdaniem ministra Davida Blunketta, taki uśmiech losu po prostu nie należy się gwałcicielowi skazanemu na dożywocie.

Blunkett obiecał w czwartek wprowadzenie przepisów uniemożliwiających skazanym przestępcom korzystanie z nagłych przypływów dużych sum pieniędzy. Proponuje zmuszanie więźniów, którzy np. wygrają w totka, do dołożenia się do funduszu kompensacyjnego dla ofiar przestępstw.

"Nie możemy zabronić więźniom lub ich rodzinom kupowania losów na  loterii, ale możemy postarać się, żeby nie skorzystali ani z  pensa, kiedy są w więzieniu" - napisał Blunkett w oświadczeniu opublikowanym przez brytyjski dziennik "The Sun".

Hoare, który zagrał w totka podczas weekendowej przepustki, został skazany w 1989 r. za gwałt, dwa usiłowania gwałtu i trzy napaści na tle seksualnym popełnione w latach 70. i 80. Dotychczas odsiadywał wyrok w placówce o obniżonym rygorze, ale kiedy wygrał na loterii, przeniesiono go do normalnego więzienia.

"Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że jeśli da się przepustkę osobie z taką masą pieniędzy, to pierwszą rzeczą, jaką zrobi, będzie zakup biletu do Rio" - taką opinię przedstawiciela służby więziennej cytował "The Daily Telegraph".

Zdaniem prawników, ofiary przestępcy mogą starać się dostać od  niego odszkodowanie za doznane krzywdy, chociaż prawdopodobnie nie  będzie to łatwe.

sg, pap