Przegrana Polek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polskie siatkarki przegrałay w Tokio z Tajwanem 1:3 (19:25, 18:25, 25:23, 23:25) w meczu grupy A mistrzostw świata w siatkówce. To pierwsza porażka po trzech zwycięskich meczach w tych mistrzostwach.
Polska: Bełcik (6 pkt), Frątczak (3), Skowrońska-Dolata (1), Liktoras (8), Mirek (6), Rosner (12), Zenik (l) oraz Podolec (18), Pycia (9), Skorupa, Maj, Bamber (6).

Tajwan: Lin Chun Yi, Chen Mei Ching, Kou Nai Han (12), Chen Shu Li (15), Lin Ching I (23), Wu Hsiao Li, Szu Hui Fang (libero) oraz Chiu Wen Ying, Juan Pei Chi.

W pierwszym secie Polska prowadziła 8:6 i jej gra rokowała całkiem dobre nadzieje na kolejne fragmenty meczu. Szybko jednak przyszło rozczarowanie. Złe przyjęcie zagrywki, kłopoty z blokiem rywalek, serie szkolnych błędów dały Tajwanowi osiem kolejnych punktów. Był to pierwszy z kilku fatalnych okresów gry polskiego zespołu, który mocno odbił się na końcowym wyniku i podstawowy grzech dwukrotnych mistrzyń Europy.

Na początku drugiego seta polskie siatkarki zaprezentowały dobre przyjęcie i szybką grę. Szybko objęły prowadzenie 7:4. Jednak na pierwszą przerwę techniczną schodziły przegrywając juz 7:8. Po wznowieniu gry rywalki już tylko powiększały przewagę i wygrały tego seta równie łatwo jak poprzedniego.

W trzecim secie polskie siatkarki przypomniały na czym polega mocna zagrywka, dobre przyjęcie i wysoki blok. Siatkarki z Tajwanu były chwilami bezradne i przegrywały 6:8, 8:13 i 15:21. Mocnym punktem polskiego zespołu była Natalia Bamber, która dała bardzo dobrą zmianę. Jednak i tym razem reprezentacja Polski nie uniknęła przestoju w grze, pozwalając Tajwanowi doprowadzić do remisu 23:23. Na szczęście ataku Marii Liktoras nie udało się rywalkom zatrzymać, a w następnej akcji skuteczny był polski blok.

Gdy w czwartym secie odżyły nadzieje na tie breaka, przy prowadzeniu 17:12, kolejny okres błędów i nieporozumień, pozwolił Tajwankom odrobić straty. Tym razem one, mistrzynie ostatniej Uniwersjady, były w końcówce skuteczniejsze.

"W meczu z Tajwanem wszystkie dziewczyny spisały się poniżej swoich możliwości, zarówno podstawowe, jak i zmienniczki - powiedział trener reprezentacji Polski Ireneusz Kłos. - Może poza Natalią Bamber, która jako jedyna zagrała dobrze. Mimo to, była szansa, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoja korzyść. Nie udało się jednak i bardzo tego żałuję. (...) Poprawa gry w bloku, szwankującej od początku zawodów oraz walki z większą determinacją w obronie - to podstawowe elementy, które musimy zaprezentować w spotkaniu, by pokonać Japonki" - dodał.

pap, em