Żonglowanie embrionami

Żonglowanie embrionami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Badania nad zarodkowymi komórkami macierzystymi nie muszą oznaczać zabijania, podobnie jak zapłodnienie in vitro. Problem w tym, że w Polsce kwestii tych nie regulują żadne sensowne przepisy.
Wbrew temu, co głoszą demagodzy, "nadmiarowe" zarodki powstające podczas
zapłodnienia in vitro nie są mordowane, ale najczęściej zamrażane - 
rodzice mogą z nich skorzystać, jeśli będą chcieli mieć kolejne dziecko.
Podobnie może wyglądać kwestia embrionów, z których pobrano komórki
macierzyste - taki zabieg nie musi prowadzić do ich zniszczenia czy 
uszkodzenia, a opcja zamrożenia zawsze wchodzi w grę. Na dodatek
zamrożony zarodek, którego rodzice nie chcą już wykorzystywać, może być
adoptowany przez inną parę.

Tyle teorii. Praktyka w Polsce wygląda niestety tak, że każda klinika
robi to, co uważa za słuszne. Nasze prawo nie precyzuje, co można zrobić
z zarodkiem, jak długo można go przechowywać, ani co ma się z nim stać
np. po bankructwie kliniki. Nie wiadomo, czy nadmiarowe zarodki można
przekazać do badań, a jeśli tak, to na jakich warunkach. Rządzący
uciekają od problemu, spychając problem in vitro na prywatną służbę
zdrowia. A tracą na tym wszyscy - rodzice mający problemy z płodnością,
naukowcy czy wreszcie same dzieci, które mogłyby przyjść na świat, gdyby
tylko ustawodawcy wykazali odrobinę dobrej woli.