SKANER

Dodano:   /  Zmieniono: 

SPÓŁKI

Rząd w węglowej panice

Mariusz Swora, były szef Urzędu Regulacji Energetyki, powołany na to stanowisko w 2007 r. przez Jarosława Kaczyńskiego, otrzymał od ministra skarbu państwa Andrzeja Czerwińskiego propozycję objęcia fotela prezesa Tauronu – ustalił „Wprost”. Nie przyjął go, prawdopodobnie ze względu na plany rządu wymuszania na spółkach energetycznych ratowania tonącej Kompanii Węglowej. Sam Swora odmówił komentarza. Zamieszanie wokół Tauronu trwa od kilku tygodni. MSP próbuje odwołać jego prezesa Dariusza Luberę, który nie zgadza się, by z pieniędzy firmy ratować mającą potężne problemy Kompanię. Jak pisaliśmy w poprzednim wydaniu „Wprost”, spółki energetyczne i PGNiG otrzymały z rządu przykaz, by do końca miesiąca znaleźć dla KW 800 mln zł, a w styczniu kolejne 700 mln. Rząd chce w ten sposób do wyborów utrzymać przy życiu Kompanię, bojąc się protestów górników, którzy nie otrzymają pensji, oraz kompromitacji, że plan ratunkowy dla górnictwa okazał się klapą. Pod koniec ubiegłego tygodnia MSP, mające pakiet kontrolny w Tauronie, odwołało zatem trzech członków rady nadzorczej spółki. Chce w ten sposób doprowadzić do wymiany „krnąbnego” prezesa. Z naszych informacji wynika, że nowa rada ma się zebrać we wtorek, żeby wybrać przewodniczącego. Prawdopodobnie zapyta zarząd spółki, czy zmodyfikuje swoją ofertę na zakup kopalni w Brzeszczach – w ten sposób Tauron ma ratować KW. Spółka ma dać na to więcej pieniędzy. Kolejne posiedzenie rady może się odbyć w piątek. Na prezesa może zostać oddelegowany z rady nadzorczej Jarosław Zagórowski, który do lutego 2015 r. był prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Mówi się także o byłym prezesie PGNiG Jerzym Kurelli. Z naszych informacji wynika, że MSP nie odpuści zakupu kopalni Brzeszcze na swoich warunkach. Inaczej będzie ona musiała wrócić do KW, co znacznie powiększy jej straty (o około 500 mln). W piątek na dywanik do MSP trafiły także inne spółki kontrolowane przez Skarb Państwa, m.in. Energa, PGNiG, PGE. Dostały jasną informację: macie szukać pieniędzy na górnictwo. PGE ma wpłacić 400 mln. W spółce mówią, że jest to kwota nie do przyjęcia. Energa ma dać 300 mln, ale odmawia. PGNiG – 100 mln. Trwa wojna nerwów, nikt nie chce pierwszy dać pieniędzy. W kuluarach panuje przekonanie, że MSP będzie też szukało gotówki w innych spółkach – Orlenie i KGHM. W sumie do końca roku bieżące, pilne potrzeby KW to ok. 1,5 mld zł. Pozwoli to jedynie na to, by nie utraciła ona płynności. W tej kwocie nie ma pieniędzy na restrukturyzację. Skarb Państwa ma 30,06 proc. udziału w Tauronie i jest jednocześnie jego największym udziałowcem. Drugim w kolejności, pod względem wielkości udziałów, jest KGHM Polska Miedź, który posiada 10,39 proc. Akcje spółki w ciągu ostatniego miesiąca straciły blisko 18 proc. Cezary Bielakowski, Bartosz Marczuk

Zapytaliśmy na stronie Wprost.pl o dwie z trzech kwestii, które 6 września będą przedmiotem referendum: JOW-y i finansowane partii z budżetu państwa. Okazuje się, że znaczna część naszych czytelników chce zmian w tym kierunku. Za JOW opowiedziało się 36,2 proc. z blisko 1700 głosujących. Przeciwnego zdania było 49,4 proc. Zdecydowanymi zwolennikami JOW okazują się kobiety. Aż 76 proc. pań* chce takich zmian. Mężczyźni są bardziej wstrzemięźliwi – „tak” mówi 35 proc. Najwięcej zwolenników JOW jest wśród młodych. Spośród głosujących mających mniej niż 21 lat chce ich aż 67 proc. Na drugim biegunie są osoby ponad 40-letnie. JOW popiera tylko 16 proc. z nich. Internauci byli przeciw finansowaniu partii z budżetu. Taki pogląd wyraziło prawie dwie trzecie z blisko 2700 głosujących. Odmiennego zdania było 31,6 proc. Większymi przeciwnikami państwowej kasy dla partii okazali się mężczyźni (76 proc.) niż kobiety (70 proc.) oraz osoby młode (75 proc.) niż te po czterdziestce (50 proc.). BM

* Statystyki dotyczące płci i wieku obejmują tylko grupę głosujących, która podała takie dane o sobie

KONTROLA NA UCZELNI

CBA na tropie senatora PO

Słup, notariusz, umowa kupna, umowa darowizny – tak według Centralnego Biura Antykorupcyjnego wyprowadzano mienie Skarbu Państwa z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Kontrolę na uczelni CBA prowadziło od czerwca 2014 r. Agenci badali sprzedaż uczelnianych gruntów w latach 2006-2007, kiedy UWM kierował obecny rektor, senator PO, Ryszard Górecki. Zgodnie z prawem uczelnianą ziemię w takim trybie mogli kupić tylko pracownicy UWM. Ale według ustaleń CBA na uniwersytecie wymyślono patent, który pozwalał na zakup nieruchomości bez przetargu osobom nieuprawnionym.

System był prosty. Najpierw osoba niemająca prawa do kupna ziemi znajdowała na UWM pracownika, który zgadzał się kupić działkę i zapisywał się na listę. Potem taka osoba dostawała przydział na zakup gruntu. Lista z podstawionym pracownikiem UWM była zatwierdzana przez kierownictwo uczelni. Część list, jak wynika z naszych informacji, miał akceptować Górecki. Później zostały już tylko formalności w postaci zapłaty faktury i podpisania aktu notarialnego. Faktury już oficjalnie były wystawiane na pracownika i osobę z zewnątrz. Pierwszy, według dokumentów finansowych UWM, kupował tylko 5-10 proc. udziałów w ziemi. Resztę nabywał właściwy kupiec niezwiązany z uniwersytetem. Następnie wszystko było załatwiane u notariusza. Najpierw zawierany był notarialny akt sprzedaży ziemi przez UWM. Kiedy już został podpisany, notariusz sporządzał kolejny. Tym razem słup darował swoje 5 proc. udziałów właściwemu nabywcy. W ten sposób działki od UWM kupili m.in. olsztyński notariusz, siatkarz, żona polityka, poseł PO, redaktor naczelny olsztyńskiego dodatku „Gazety Wyborczej” czy audytor, który miał kontrolować UWM z ramienia Ministerstwa Finansów. Działki, które sprzedawał uniwersytet, znajdowały się w atrakcyjnych dzielnicach Olsztyna. Gdyby sprzedawał je na wolnym rynku, dostałby za nie dużo więcej niż w trybie bezprzetargowym.

Większość aktów notarialnych sprzedaży uczelnianych nieruchomości podpisywano w jednej kancelarii notarialnej w Olsztynie. Prawniczka jest jedną z osób oskarżonych w procesie sprzedaży działki w Warszawie. Chodzi o tzw. serek wolski, który został, zdaniem prokuratury, sprzedany bez odpowiedniej zgody właściciela – Parafii ewangelicko-augsburskiej Świętej Trójcy w Warszawie. Prokurator oskarżyła panią notariusz o nieumyślne niedopełnienie obowiązków poprzez brak weryfikacji dokumentów stanowiących podstawę sporządzenia przez nią aktów notarialnych. W 2014 r. warszawski sąd w nieprawomocnym wyroku uznał notariusz za winną i zakazał jej m.in. prowadzenia kancelarii. Sama prawniczka też kupiła od UWM bez przetargu dwie sąsiadujące ze sobą działki.

– Kontrola na UWM w Olsztynie została zakończona i trwają czynności pokontrolne – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. Biuro wysłało raport z kontroli do UWM. Uczelnia ma teraz 30 dni na ustosunkowanie się do zarzutów. A te są poważne. Biuro oskarża pracowników UWM i Góreckiego o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Dokument trafił też do Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ, która od roku razem z CBA prowadzi śledztwo w sprawie sprzedaży uczelnianej ziemi. Sam Górecki kilka dni temu został zatwierdzony przez zarząd warmińsko-mazurskiej PO jako kandydat w wyborach na senatora. Mariusz Kowalewski

WODY JAK NA LEKARSTWO

Upały i brak opadów powodują, że rzeki w wielu miejscach w Polsce mają najniższy poziom, od kiedy prowadzone są pomiary. „Na ośmiu stacjach w Polsce notowany jest przepływ niższy od najniższego dotychczas obserwowanego” – pisze na swojej stronie Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Więcej możesz przeczytać w 34/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.