Wagner: to nie my, to koledzy (aktl.)

Wagner: to nie my, to koledzy (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef Kancelarii Premiera Marek Wagner zaprzeczył, jakoby to posłowie SLD zgłosili korzystną dla właścicieli automatów poprawkę do ustawy o grach losowych. Wskazał na posłów PO i PSL.
Wagner na specjalnie zwołanej konferencji prasowej odpierał zarzuty mediów dotyczące nieprawidłowości przy pracach nad ustawą o grach losowych. Twierdził, że informacje prasowe "zawierały szereg faktów nieprawdziwych, pominięć, a nawet manipulacji wyraźnie podporządkowanych jednej tezie".

Nieprawdą jest, że to poseł SLD Anita Błochowiak "lub którykolwiek poseł SLD" zgłosił wniosek bądź poprawkę do projektu ustawy o grach losowych, która zmniejszała miesięczny podatek od jednego automatu do gry z 200 do 50 euro. "Zgłoszono propozycję progresywnej stawki podatkowej" - powiedział. (50 euro w roku 2003 i w każdym kolejnym roku po 25 euro więcej aż do kwoty 125 euro.). Dziennikarz "Rzeczpospolitej", mimo iż został poinformowany przez Błochowiak w rozmowie telefonicznej, że stawkę podatku 50 euro jako pierwszy zgłosił poseł Zbigniew Chlebowski (PO), a potem poseł Gruszka (Józef Gruszka z PSL), pominął te fakty - oświadczył Wagner.

Wcześniej Błochowiak bronił także wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz (UP).

Wagnera przedstawił swoją wersję przebiegu prac nad ustawą. Według niego, 25 września ub.r. na posiedzeniu podkomisji poprawkę wniósł wiceszef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Wówczas podkomisja miała przyjąć ten wniosek jednogłośnie. Na dowód przedstawił dziennikarzom potwierdzające to sprawozdanie sporządzone przez dyrektora Departamentu Gier Losowych i Zakładów Wzajemnych w Ministerstwie Finansów Marka Oleszczuka. Jak oświadczył Oleszczuk, notatka została sporządzona prawidłowo i jest wiarygodna. Twierdził też, że na tym posiedzeniu, do pokoju gdzie trwały obrady "bez przerwy wchodziły osoby, które z tą ustawą nie miały nic wspólnego: lobbyści po prostu". "Lobbyści, którzy występują z etykietą ekspertów" - powiedział.

Sprawozdanie z tego posiedzenia miało zostać przedstawione szefowi komisji "Przedsiębiorczość, Rozwój, Praca" Zbigniewowi Kaniewskiemu (SLD), który zwrócił je ponownie do podkomisji w związku z zastrzeżeniami Ministerstwa Finansów. Podkomisja zajęła się ponownie tym projektem 6 grudnia ub.r. i tym razem odrzuciła poprawkę Chlebowskiego, przywracając opodatkowanie w wysokości 200 euro.

"Po posiedzeniu komisji, do klubu SLD i Ministerstwa Finansów zaczęły napływać liczne listy od podmiotów gospodarczych zajmujących się tą działalnością, w których stwierdzano, że stawka podatku 200 euro jest zawyżona, byłaby najwyższa w Europie i  uniemożliwiałaby wyjście z szarej strefy" - mówił Wagner.

20 stycznia tego roku na rutynowym posiedzeniu prezydium klubu SLD omawiano m.in. ustawę o grach losowych i powołując się na napływającą korespondencję zgłoszono wątpliwości, czy ta stawka podatku jest właściwa. Prezydium klubu zwróciło się do MF o dokonanie szczegółowych wyliczeń dotyczących wysokości opodatkowania automatów i wideoloterii oraz o przedstawienie opinii w tej sprawie. "22 stycznia, przed II czytaniem ustawy, zaprosiłem do siebie do Kancelarii koordynatorów ustawy z SLD: Anitę Błochowiak, Marka Wikińskiego, sprawozdawcę Jana Kubika (PSL) oraz wiceministra finansów Wiesława Ciesielskiego" - powiedział szef Kancelarii Premiera.

Na tym spotkaniu, według Wagnera, Błochowiak poinformowała, że mimo przyjęcia przez komisję stawki 200 euro posłowie z PSL zamierzają w II czytaniu zgłosić poprawkę obniżająca podatek do 50 euro. Błochowiak miała wówczas powiedzieć, że nie można wykluczyć, że taki wniosek poprze Platforma. Spodziewano się także, że podczas II czytania może zostać złożona poprawka podwyższającą podatek do 500 euro miesięcznie.

Również na tym spotkaniu MF przedstawiło wyniki nowych wyliczeń, z których wynikało, że należałoby szukać pośredniego wariantu opodatkowania, gdyż rzeczywiście stawka 200 euro mogłaby zablokować legalizację i rejestrowanie automatów. "W tym kontekście, Błochowiak przy aprobacie Ciesielskiego, zaproponowała rozwiązanie w duchu Ministerstwa Finansów, a więc stawkę progersywną. Pomocy przy redagowaniu poprawki udzieliło jej Rządowe Centrum Legislacji. Nigdy Błochowiak nie proponowała stawki 50 euro" - zapewniał Wagner.

Natomiast na posiedzenie rządu projekt stanowiska Rady Ministrów w sprawie tych poprawek wniósł minister finansów, nie ja - mówił Wagner. Rada Ministrów zaś w pełni zaaprobowała stanowisko MF, w tym progresywną stawkę podatku.

Wagner na zakończenie swej relacji oświadczył, że nie wierzy, aby w Sejmie w Polsce można było kupić ustawę.

Poseł PSL Józef Gruszka przyznał, że zaproponował, aby miesięczna stawka podatku od jednego automatu wynosiła 200 zł. Później przeliczyłem ją na euro. "Jeżeli automaty do tej pory były w różnych lokalach i nikt nie płacił złotówki, to myślę, że 200 zł na miesiąc na początek - żeby wyprowadzić ludzi z szarej strefy - było jakąś propozycją" -  tłumaczył. Podkreślił jednak, że jego projekt był wcześniejszy niż projekt rządowy.

Nigdy w sposób oficjalny nie zgłosiłem poprawki obniżającej opodatkowanie automatów do gry z 200 na 50 euro. Tę poprawkę zgłosiła na styczniowym posiedzeniu komisji pani poseł Błochowiak - powiedział w TVN wiceszef klubu Platformy Obywatelskiej Zbigniew Chlebowski.

"Na podstawie zeznań urzędnika próbuje się zwalić całą winę na moją osobę, a fakty i dokumenty sejmowe, a nie zapiski urzędnika, mówią bardzo wyraźnie, kto był autorem tej poprawki" - skomentował wypowiedź Wagnerai Oleszczuka w telewizyjnej "Panoramie" Chlebowski.

W sobotę szef klubu parlamentarnego Platformy Jan Rokita przypomniał, że Zbigniew Chlebowski (wiceszef klubu PO) już kilka miesięcy temu na forum Sejmu zwracał uwagę na nieprawidłowości w tej ustawie. "Ta interwencja została całkowicie zignorowana i wraca teraz po kilku miesiącach wskutek doniesień prasowych. To co dziś piszą gazety, Zbigniew Chlebowski mówił w Sejmie pół roku temu" - oznajmił Rokita.

Sobotnia "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita" i "Życie Warszawy" podały, że gdańska prokuratura od sierpnia bada, czy za zmianę ustawy o grach losowych wręczono 10 mln dolarów łapówki. W korzystne dla właścicieli automatów zmiany w ustawie miało być zaangażowanych kilku posłów SLD. W publikacjach wymieniane jest nazwisko szefa klubu parlamentarnego SLD Jerzego Jaskierni i prokuratora Andrzeja Kaucza. Jak napisała "GW", Jaskiernia od lata był gorącym orędownikiem zmian przepisów dotyczących automatów do gry, a jego społeczny asystent Maciej Skórka jest właścicielem tysięcy takich automatów.

Efektem sobotnich publikacji był wniosek Prawa i Sprawiedliwości o samorozwiązanie Sejmu.

em, pap

Czytaj też: 10 mln dolarów za ustawę? .