Nie ma dowodów na otrucie Juszczenki (aktl.)

Nie ma dowodów na otrucie Juszczenki (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie ustalono jeszcze przyczyn choroby lidera ukraińskiej opozycji; brak dowodów, że podano mu truciznę - oświadczył naczelny lekarz austriackiej kliniki, która leczyła Juszczenkę.
"Do tej pory nie ma dowodu. Nie znaleźliśmy śladu trucizny i zleciliśmy nowe analizy" - powiedział dr Michael Zimpfer, naczelny lekarz kliniki Rudolfinerhaus w Wiedniu.

Zimpfer wyjaśnił, że lekarze zdołali do tej pory sporządzić diagnozę opisową, a zaobserwowane objawy "nie odpowiadają obrazowi klinicznemu" znanych chorób. Znaleziono więc kolejne laboratoria w Europie i USA, które wykonają nowe badania. Dziennik "The Times" przytoczył w środę wypowiedź ukraińskiego doktora, który leczył Juszczenkę, Nikołaja Korpana, który miał powiedzieć, że hipoteza o próbie otrucia lidera ukraińskiej opozycji ostatecznie się potwierdziła.

"Jesteśmy obecnie pewni, że możemy ustalić która substancja spowodowała jego chorobę" - cytował dziennik słowa dr Nikołaja Korpana. "On (Juszczenko) został poddany działaniu tej substancji przez ludzi, którzy mieli konkretny cel" - dodał. Pytany czy celem tym było pozbawienie Juszczenki życia, odparł: "Tak, oczywiście".

Z wypowiedzi austriackiego lekarza dla "The Timesa" wynikało , że truciznę można było podać w jedzeniu, wodzie lub przy pomocy zastrzyku. Podkreślił, że potrzebowałby 2-3 dni dodatkowych badań aby zidentyfikować rodzaj trucizny.

Później, według AFP, Korpan dementował tę informację.

Juszczenko zachorował 6 września, w trakcie kampanii przed wyborami prezydenckimi, których pierwszą turę wyznaczono na 31 października. Po czterech dniach choroby został przewieziony do kliniki Rudolfinerhaus z bólami brzucha oraz cystami i wypryskami na twarzy i torsie. Ukraińska opozycja oskarżyła władze o próbę pozbawienia go życia.

ss, em, pap