W siedzibie związku mówią, że najnowszy numer tygodnika przygotował do druku prawdopodobnie zespół dziennikarzy popierających Tadeusza Kruczkowskiego, byłego prezesa tej organizacji, Na marcowym zjeździe nie został on wybrany, tracąc stanowisko na rzecz Andżeliki Borys. Białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości nie uznaje jednak nowych władz związku Polaków, bo jak twierdzi marcowy zjazd był nieprawomocny. Dla niego prezesem Związku nadal jest uległy wobec reżimu Łukaszenki Tadeusz Kruczkowski.
Wyznaczony przez nowy Zarząd Główny Związku Polaków na p.o. redaktora naczelnego "Głosu znad Niemna" Andrzej Pisalnik powiedział, że, jego zdaniem, najnowszy numer "jest prowokacją". Podkreślił, że w stopce redakcyjnej nie napisano, kto jest redaktorem naczelnym gazety, czego wymaga białoruskie prawo prasowe. "Gazeta może dostać za to ostrzeżenie i nawet może być zlikwidowana" - dodał.
Poinformował, że złożył doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. Zwrócił uwagę, że wśród autorów publikacji znane jest tylko nazwisko Tadeusza Kruczkowskiego.
W najnowszym numerze "Głosu znad Niemna" napisano, że "tygodnik jest wspierany przez Senat RP oraz Fundację +Pomoc Polakom na Wschodzie+".
em, pap