Andrzej Duda i Donald Tusk w USA. „Erupcja dojrzałości. Cieszmy się, póki możemy”

Andrzej Duda i Donald Tusk w USA. „Erupcja dojrzałości. Cieszmy się, póki możemy”

Andrzej Duda, Joe Biden i Donald Tusk
Andrzej Duda, Joe Biden i Donald Tusk Źródło:PAP / Jakub Szymczuk
Zawieszenie politycznych zapasów w kisielu na czas wspólnej wizyty Andrzeja Dudy i Donalda Tuska w USA to wydarzenie tak budujące, że aż chciałoby się, żeby ten cud trwał wiecznie. Cieszmy się więc z tej erupcji dojrzałości i poszanowania polskiej racji stanu, póki możemy. Zamieszanie wokół CPK czy telewizji Biełsat pokazują, że u nas nawet najlepsze pomysły nie trwają wiecznie.

Trzeba było poważnego zakrętu w wojnie na Ukrainie, żeby przynajmniej w jednej dziedzinie Polska zaczęła działać jak normalne państwo. Widok prezydenta i premiera RP, wspólnie, bez szemrania i wzajemnych połajanek pracujących na nasze bezpieczeństwo to widok, za którym tęskniliśmy od wielu lat.

Trwało to tak długo, że aż trudno uwierzyć w nagłe samonawrócenie wytrawnych harcowników i ich przemianę w dojrzałych mężów stanu. Wyznawcy kultu niepokonanej Rosji powiedzą pewnie, że jest z nami tak źle, że w końcu zaczęliśmy myśleć strategicznie, zostawiając na boku niepotrzebne emocje.

Prawda wygląda jednak tak, że jeszcze Polska nie zginęła, jeśli Tusk i Sikorski z Dudą przy jednym stole z prezydentem USA siedzą i zgodnie mówią jednym głosem to, co chce usłyszeć każdy w Polsce. I nie tylko w Polsce.

To ważny moment. Nawet jeśli został wymuszony przez Waszyngton.

Artykuł został opublikowany w 12/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.