Jak podaje „The Guardian”, ambasador NATO oraz przedstawiciel strony ukraińskiej mają w poniedziałek spotkać się na rozmowie, która będzie kolejnym etapem konsultacji w obliczu konfliktu w Cieśninie Kerczeńskiej. Jednocześnie sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg, wyraził „pełne poparcie dla integralności i suwerenności terytorialnej Ukrainy, w tym dla jej pełnego prawa do żeglugi na wodach terytorialnych, wypływającego z mocy prawa międzynarodowego”.
Reakcje KE i Tuska
Stoltenberg wezwał także do „powściągliwości i deeskalacji” oraz zażądał, by „Rosja zapewniła swobodny dostęp do ukraińskich portów na Morzu Azowskim zgodnie z prawem międzynarodowym”. Z kolei rzeczniczka Komisji Europejskiej Maja Kocijanczicz wezwała Rosję do uwolnienia trzech ukraińskich statków, które zostały zatrzymane w niedzielę. Podkreśliła zarazem, że unijne instytucje nie uznają aneksji Krymu przez Rosję, a Kreml jest zobowiązany do szybkiego odblokowania Cieśniny Kerczeńśkiej. – Traktujemy sytuację bardzo poważnie – dodała.
Głos w sprawie zabrał także Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europejskiej napisał na Twitterze, że „potępia użycie siły przez Rosjan na Morzu Azowskim”. „Władze rosyjskie muszą zwrócić ukraińskich marynarzy, statki oraz powstrzymać się od dalszych prowokacji. Omówiłem sytuację z prezydentem Poroszenko oraz spotkam się z jego przedstawicielami jeszcze dzisiaj” – dodał Tusk. „Europa pozostanie zjednoczona w poparciu dla Ukrainy” – podsumował.
Napięta sytuacja w Cieśninie Kerczeńskiej
Traktat dwustronny daje obu krajom prawo do korzystania z przestrzeni morskiej w tym regionie. Napięcia pojawiły się w niedzielę 25 listopada po tym, jak Rosja próbowała przejąć trzy ukraińskie okręty na Morzu Czarnym (Morze Azowskiego jest jego częścią – red.), oskarżając o nielegalne wpłynięcie na rosyjskie wody terytorialne. Ukraińcy utrzymują, że ich statki „miały pełne prawo być tam, gdzie się znajdowały – płynęły z portu w Odessie do Mariupola. Podróż wymagała przejścia przez Cieśninę Kerczeńską”.
Jak podaje agencja Reutera, rosyjska służba straży granicznej oskarża z kolei Ukrainę o to, że nie poinformowała z wyprzedzeniem o rejsie. W oświadczeniu podano, że ukraińskie okręty „niebezpiecznie manewrowały, a także ignorowały wydawane instrukcje w celu wzbudzenia napięcia”. Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy odpowiedziało w komunikacie, że potrzebna jest jasna reakcja na ten incydent ze strony społeczności międzynarodowej. Jak informuje Reuters, Ukraina oskarżyła Rosję o otwarcie ognia do ukraińskich okrętów w Cieśninie Kerczeńskiej. Podczas ataku rannych miało zostać sześciu ukraińskich marynarzy.
Ukraina rozważa stan wojenny
Poroszenko podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w Kijowie oświadczył, że parlament powinien zająć się wnioskiem o wprowadzenie stanu wojennego. Jak podaje BBC, pilne posiedzenie ukraińskiego parlamentu ws. wniosku o wprowadzenie stanu wojennego zwołano na godz. 15:00 polskiego czasu. Stan wojenny miałby zostać ogłoszony na 60 dni. Jak przekonuje prezydent Ukrainy, te działania „nie oznaczają wojny” i prowadzenia „działań ofensywnych”. Poroszenko zaapelował również do żołnierzy rezerwy i weteranów, by pozostali w gotowości w związku z nowym kryzysem.
Czytaj też:
Petru skomentował eskalację napięcia między Ukrainą i Rosją. Zaliczył sporą wpadkę