Jakimowicz o Usnarzu: Gdybym był migrantem, tobym wstał, machnął ręką i sobie poszedł

Jakimowicz o Usnarzu: Gdybym był migrantem, tobym wstał, machnął ręką i sobie poszedł

Jeżeli tam są ci migranci, którzy piją wodę z jeziora, dostarczają im pożywienie, a wodę to już w butelkach plastikowych pewnie nikt im nie dostarcza – mówił prowadzący. – I powerbanki – wtrąciła Ogórek. – I powerbanki, tak. Naładowane, pewnie dobre. Ale wodę to oni z jeziora piją – kpił Jakimowicz. – Odruchem naturalnym człowieka w tego typu sytuacji, jeżeliby brakowałoby mi jedzenia, brakowałoby wody... Tobym wstał, machnął ręką i sobie poszedł, nie uczestniczył dłużej w tym cyrku. Poza tym, oni są po stronie białoruskiej, to do Białorusinów mówcie, nawołujcie do nich, żeby im pomagali. My im też pomagamy, proszę państwa – stwierdził.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że wysłannicy RPO ds. prewencji tortur spotkali się z migrantami w okolicy Usnarza Górnego i jednoznacznie stwierdzili, ze od strony polskiej nie dostają oni żadnej pomocy, od strony białoruskiej dostają jedynie chleb, a wodę piją z pobliskiej rzeki.

Z kolei w środę to Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał Polsce oraz Łotwie zapewnić migrantom koczującym na granicy z Białorusią wodę, żywność, opiekę medyczną i, jeśli to możliwe, tymczasowe schronienie, podkreślając przy tym, że nie oznacza to nakazu wpuszczenia tych osób na terytorium Polski i Łotwy.

„Ja bym go tam zostawił”

Jarosław, jeszcze jedna rzecz – kontynuowała temat Ogórek. – Bo my tutaj sobie śmichy-chichy uprawiamy. Ale wyobraź sobie, że jeden z tych posłów. Ten biegający na przykład Franek Sterczewski pobiegłby sobie kawałek dalej – mówiła.

I bym go tam zostawił – wtrącił Jakmiowicz.

Ale Jarosław, poczekaj. Tam jest Straż Graniczna białoruska, ja nie wiem, do jakiego momentu tam na przykład patroluje OMON, nie wiem tego. Franek Sterczewski nie ma na czole napisane, że jest posłem. Niech ktoś wyciągnie broń, niech tam się coś złego stanie i masz konflikt międzynarodowy – mówiła Ogórek, w podobnym tonie co wiceszef MSZ Marcin Przydacz.

Ale to są wariaci. Dla mnie to są wariaci. On biegnie, no i gdzie on biegnie? Ja się zastanawiałem wczoraj, rozmawiałem z moją żoną… No biegnie chłop z tą torbą i co on w tej torbie ma takiego? No i gdzie on dobiegnie? I co? Wpadnie i zadowolony będzie? I później go za nogi wyciągną i TVN sfilmuje? I nie wiem, ktoś go oceni, że taki bohater? – pytał prowadzący. – Poza tym paraliż. No przewrócił się, na WF pewnie nie chodził, tak samo jak pan Hołownia, to widać – dodał, nie wspominając, że jeden z funkcjonariuszy też się wywrócił w czasie pościgu za posłem.

Kwiaty dla rzecznik Straży Granicznej

Na koniec rozmowy gościem była rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska. Rozmowa z nią zaczęła się od wręczenia jej bukietu kwiatów przez prowadzącego program.

Pani Anno, dziękujemy, gratulujemy. Ja jestem wzruszony tym, naprawdę. Wszystkiego dobrego. Dziękujemy, co robicie dla Polski dla Polaków – mówił Jakimowicz. – Na pani ręce od nas wszystkich dla wszystkich, którzy pracują tak ciężko i muszą spotykać się z tym, z czym się spotykają, z tymi określeniami wszystkimi brzydkimi – mówił.

Ppor. Michalska opowiadała o trudach pracy Straży Granicznej w ostatnim czasie nie tylko w Usnarzu, ale na całej długości granicy z Białorusią. Jakimowicz pytał ją też, czy funkcjonariuszom nie jest przykro z powodu różnych krytycznych wypowiedzi, które pojawiają się w przestrzeni publicznej.

Wszystkie te słowa złe, które ostatnio słyszymy, godzą w naszą godność, godzą w nasz mundur. To wszystko, co robimy, robimy niezmiennie od 30 lat. I to robiliśmy też na innych granicach Unii Europejskiej, gdzie byliśmy chwaleni za naszą wiedzę ekspercką, za nasz profesjonalizm – mówiła rzeczniczka. – Tutaj robimy to samo na granicach Polski i spotykamy się z hejtem. Chociaż cały czas naszym priorytetem jest bezpieczeństwo Polski i Polaków. Jest nam po prostu niezwykle przykro – dodała.

Czytaj też:
Magdalena Ogórek oburzyła się, gdy dostała 20 proc. zniżki. Kelner myślał, że jest lesbijką