Awaria systemu do głosowania w Sejmie nie była przypadkowa? PiS ma problemy z większością

Awaria systemu do głosowania w Sejmie nie była przypadkowa? PiS ma problemy z większością

Dodano:   /  Zmieniono: 
Posłowie w Sejmie podczas obrad 13 października
Posłowie w Sejmie podczas obrad 13 października Źródło:X / Sejm RP
Awaria systemu do głosowania uniemożliwiła przeprowadzenie głosowania w Sejmie. Dziennikarze Gazeta.pl zwracają uwagę na fakt, że PiS ma obecnie problemy z większością.

Podczas posiedzenia 13 października posłowie zgłaszali problemy z systemem teleinformatycznym. – Wszystko nam wysiadło. Będziemy starali się powolutku tym kierować. Dostaję na kartce listę osób, które się zgłaszają. Mamy awarię – mówił Włodzimierz Czarzasty. – To niecodzienna sytuacja, panie marszałku, ale myślę, że jakoś sobie poradzimy. Padł system teleinformatyczny i nikt nic nie wie – dodawał Mirosław Suchoń.

Zgodnie z harmonogramem o godzinie 14:30 było planowane głosowanie. Prowadząca obrady Sejmu wicemarszałek Małgorzata Gosiewska poinformowała, że w związku z awarią systemu nie było możliwości jego przeprowadzenia. Posłowie mają zostać poinformowani o nowym terminie głosowania za pomocą sms-ów.

Sejm. PiS stracił większość?

Tymczasem portal Gazeta.pl zwraca uwagę na fakt, że Prawo i Sprawiedliwość ma obecnie problemy z większością w Sejmie. W środę 13 października przeprowadzono dwa głosowania: nad wnioskami o odroczenie posiedzenia oraz o przeprowadzenie przerwy. W obu przypadkach udziału nie wzięło sześcioro posłów Partii Republikańskiej m.in. Arkadiusz Czartoryski, Jacek Żalek czy Kamil Bortniczuk.

Tym razem partii rządzącej udało się wygrać, ponieważ z pomocą przyszli politycy Konfederacji. Ponadto, wielu posłów Lewicy i Koalicji Obywatelskiej nie pojawiło się na obradach. Przy ważniejszych głosowaniach i pełnej mobilizacji ze strony opozycji może mieć jednak spore problemy z przeforsowaniem swoich pomysłów.

Sejm. Partia Adama Bielana stawia warunek PiS

Co więcej, z ustaleń portalu Gazeta.pl wynika, że nieobecność tzw. Bielanistów nie była przypadkowa. Politycy Partii Republikańskiej chcą w ten sposób wymusić na Jarosławie Kaczyńskim realizację podpisanej na początku października umowy koalicyjnej, która zakłada m.in. nominację Kamila Bortniczuka ma ministra sportu.

– Na razie są to delikatne działania. Chcemy pokazać, że PiS do stabilnej większości potrzebuje również Partii Republikańskiej – powiedział dziennikarzom jeden z polityków z formacji Adama Bielana.

Co ciekawe, tuż po godzinie 16 Jarosław Kaczyński w rozmowie z PAP poinformował, że ministrem sportu zostanie Kamil Bortniczuk, a stanowisko wiceministra obejmie Łukasz Mejza.

Czytaj też:
„Nie po nazwisku”, „nisko pan upadł”. Awantura w Sejmie, w tle skandal z udziałem Wyszkowskiego

Źródło: Gazeta.pl