– To do d***y wszystko – oceniał sankcje nakładane na Rosję w czwartkowy wieczór Jurek, który podchodzi z zachodniej Ukrainy. Nie był to jedyny negatywny głos w kwestii tego, jak świat zareagował na atak na Ukrainę.
Wojna na Ukrainie. Rozczarowujące Niemcy i mieszana wiara w sankcje
W czwartek wieczorem swoje sankcje na Rosję ogłosiły USA. – Dziś blokujemy kolejne cztery największe banki. Oznacza to, że nie będą mieli żadnych aktywów w USA. Dodajemy listę nazwisk i ich rodzin, które obejmiemy sankcjami. To lista skorumpowanych miliarderów – powiedział w czwartkowy wieczór Joe Biden. – Zmniejszymy im możliwości finansowania swojej armii i uczestnictwa w gospodarce XXI wieku – podkreślił prezydent USA.
Od momentu ataku na Ukrainę media spekulują o tym, jakie sankcje mogą być nałożone na Rosję. W gronie tych najpoważniejszych znalazł się SWIFT, czyli Stowarzyszenie na rzecz Światowej Międzybankowej Telekomunikacji Finansowej. SWIFT jest również systemem, który pozwala na wykonywanie transferów finansowych między bankami na całym świecie. – Odcięcie od systemu SWIFT to dla rynków finansowych i systemu bankowego bomba atomowa – powiedział dla „Wprost” dr Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Banku Pekao.
Wprowadzenie takiej sankcji zapowiedziała już Unia Europejska. – Zamrozimy rosyjskie aktywna w Unii Europejskiej, zatrzymamy dostęp rosyjskich banków do europejskich rynków finansowych – poinformowała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen.
Nieoficjalnie pojawiły się informacje, że takiemu rozwiązaniu sprzeciwiły się Niemcy i Włochy. – Na razie najbardziej rozczarowujące są Niemcy. Byłem zaskoczony, że Wielka Brytania powiedziała, że odłączamy Rosję od SWIFT-u, a Niemcy powiedziały, że nie – mówił nam jeden z protestujących Ukraińców.
W tłumie nie zabrakło głosów, które podkreślały, że sankcje są ważne, ale muszą być wprowadzone równocześnie i drastycznie uderzać w portfele Rosjan. – Myślę, że sankcje mogą zatrzymać Putina, bo to dla niego i jego otoczenia największy cios. Jeżeli sankcje zostaną wprowadzone, to swoi pozbędą się Putina. Jeżeli zostaną zablokowane wszystkie ich konta i nie będą mieli dostępu do pieniędzy, być może wtedy Putin się zatrzyma – mówiła nam Oksana.
Wojna Rosja – Ukraina. Trwa atak na Kijów
Ukraińcy zgromadzeni pod ambasadą w Warszawie opowiedzieli nam również o tym, co dzieje się z ich rodzinami. – Moi rodzice zostali na razie na wsi i nie wiedzą, co się dzieje. Ostatnie wiadomości były takie, że Rosja zajęła pozycje strategiczne, a miasta w okolicy były atakowane. Na razie czekamy – opowiadał nam Ukrainiec, którego rodzina została w okolicy Chersaonia na południu Rosji. – Cały dzień była strzelanina. Rosja zaatakowała od strony Krymu. Wojska rosyjskie odcinają Ukrainę od brzegu. Najprawdopodobniej stracimy dostęp do floty morskiej – dodał.
Oksana jest w Warszawie, ale w atakowanym Kijowie została jej siostra. – Chciała wyjechać z miasta, ale jej się nie udało. Cały Kijów jest zablokowany. Z miasta nie można wyjechać ani do niego wjechać. Na stacjach paliw nie ma już benzyny. Nie pracują też banki – mówiła w rozmowie z „Wprost”. – Bardzo się o nią martwię. Ma dwoje dzieci syna i córkę. Najważniejsze jest to, żeby oni to przeżyli – dodała.
Oksana na Ukrainie zostawiła również mamę. – między Lwowem a Kijowem została też moja mama. Jest sama, bo mój ojciec nie żyje. Nie może wyjechać, bo jest w takim wieku, że nie dojedzie. Nie wiem, czym to wszystko się skończy – dodała na koniec.
W nocy z czwartku na piątek rozpoczął się intensywny atak na stolicę Ukrainy. Na miasto spadają kolejne pociski. W ogniu stanął 9-piętrowy blok.
„Wprost” śledzi wydarzenia z Ukrainy. Naszą relację na żywo znajdziesz klikając tutaj.