Były premier Pakistanu postrzelony. W sieci pojawiło się nagranie

Były premier Pakistanu postrzelony. W sieci pojawiło się nagranie

Policja przed szpitalem, w którym przebywa były premier Pakistanu
Policja przed szpitalem, w którym przebywa były premier Pakistanu Źródło: PAP / EPA/RAHAT DAR
Były premier Pakistanu Imran Khan został postrzelony podczas protestu, na którym jego zwolennicy domagali się przyspieszonych wyborów. Lokalne media informują, że tłumie wybuchła panika, a polityk trafił do szpitala. Ranne zostały też cztery inne osoby.

CNN relacjonuje, że Imran Khan stał na cele marszu, który zmierzał w stronę Islamabadu, stolicy Pakistanu. Napastnik miał otworzyć ogień w momencie, gdy były premier Pakistanu przemawiał w Wazirabadzie. W tłumie wybuchła panika, a po chwili okazało się, że polityk został postrzelony w nogę. Napastnik zranił też cztery inne osoby, w tym senator Faisal Javed.

Do sieci trafiły nagrania, na których widać, że Khan został przeniesiony na noszach do samochodu. Widać też, że był przytomny i machał do tłumu, a na nodze miał zakrwawiony bandaż. Były premier miał trafić do szpitala w mieście Lahaur. Jedna z liderek partii PTI, na czele której stoi Kahn, przekazała, że polityk jest w stabilnym stanie.

Zwolennicy Kahna nie mają wątpliwości: To był zamach

Współpracownicy polityka nie mają wątpliwości, że był to zamach. Oficjalnie jednak nie jest pewne, czy właśnie Kahn był celem ataku. Pojawiły się również sprzeczne informacje dotyczące napastnika. Według pakistańskiej telewizji Geo TV podejrzany mężczyzna został aresztowany. Sky News informuje jednak, że napastnika zastrzelono na miejscu.

twitter

Jak przypomina CNN, był to drugi podobny protest, na czele którego stanął w tym roku Imran Khan. Były pakistański premier został odsunięty od władzy w wyniku wotum nieufności w kwietniu, a teraz domaga się przyspieszonych wyborów. Rząd jednak wielokrotnie deklarował, że wybory odbędą się zgodnie z planem. Poza tym Kahn otrzymał zakaz sprawowania funkcji publicznych. Pakistański najwyższy trybunał wyborczy uznał go za winnego „nielegalnej sprzedaży prezentów”, które otrzymywał od zagranicznych dygnitarzy.

Czytaj też:
Atak na biuro premier Nowej Zelandii. 57-latka przyszła z mieczem
Czytaj też:
Protestujący w Iranie oddali strzały do żołnierzy. Zginęło dwóch wojskowych

Źródło: CNN