Gosiewska ostro o trybunale w Hadze. Wicemarszałek Sejmu dla „Wprost”: Jestem wściekła

Gosiewska ostro o trybunale w Hadze. Wicemarszałek Sejmu dla „Wprost”: Jestem wściekła

Małgorzata Gosiewska podczas spotkania z przedstawicielami lokalnych władz i medykami w obwodzie charkowskim
Małgorzata Gosiewska podczas spotkania z przedstawicielami lokalnych władz i medykami w obwodzie charkowskim Źródło:PAP / Vladyslav Karpovych
– Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze nie zdał egzaminu. Do badania zbrodni popełnianych przez Rosję potrzebne jest powołanie nowej, świeżej instytucji, która nie będzie obawiała się prowadzić śledztwa wobec Władimira Putina i jego pomagierów – mówi w wywiadzie dla „Wprost” Małgorzata Gosiewska. Wicemarszałek Sejmu odnosi się także do postawy tzw. państw-hamulcowych oraz analizuje, kiedy i na jakich warunkach może dojść do zakończenia wojny w Ukrainie.

Magdalena Frindt, „Wprost”: Miałam zacząć tę rozmowę w inny sposób, ale ostatnie wydarzenia wywróciły moją koncepcję. Jak się okazało Joe Biden przyjechał nie tylko do Polski, ale odwiedził także Ukrainę.

Małgorzata Gosiewska, wicemarszałek Sejmu, posłanka PiS: To olbrzymie zaskoczenie i wielka radość. Prezydent USA złożył w Kijowie konkretne deklaracje dotyczące wsparcia finansowego, ale tak naprawdę liczy się również wymiar moralny tej wizyty. Joe Biden wykazał się odwagą i zdecydowaniem, a swoją obecnością potwierdził niegasnące wsparcie USA dla Ukrainy.

Był to sygnał wysłany do Ukraińców, ale też do Putina.

Joe Biden pokazał, jak powinien działać prawdziwy polityk. Pełne uznanie i wdzięczność za taką postawę, za to, że podjął tak odważną decyzję, by pojechać w miejsce, które rok temu – jak planował – miało być zajęte przez rosyjskich najeźdźców. To wielki symbol.

Pamięta pani ten dzień, 24 lutego 2022 roku?

Myślę, że wszystkim zapisał się w pamięci. Mimo tego że większość z nas spodziewała się, że Rosja zaatakuje po raz kolejny.

Coraz więcej rosyjskich żołnierzy stacjonowało przy granicy z Ukrainą…

Tak, ale spodziewać się wybuchu wojny, a zobaczyć bombardowany Kijów i inne ukraińskie miasta, otwartą wojnę – to co innego. Pełnowymiarowa rosyjska agresja nastąpiła po wielu latach wojny nazywanej „konfliktem”. Musimy pamiętać, że Rosja rozpętała wojnę w Ukrainie, napadając na Krym już w 2014 r. i od tego momentu trwają działania zbrojne. Nazywanie ich „konfliktem” było spłycaniem problemu. A podpisanie porozumień mińskich de facto zmusiło Ukraińców do siedzenia w okopach i odpierania kolejnych ataków okupantów.