Przypomnijmy: kilka dni temu były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump został postawiony w stan oskarżenia.
Pierwsza taka sytuacja w historii USA
Zarzuty dotyczą sprawy z 2016 r., gdy Trump prowadził swoją kampanię prezydencką. Miał wówczas zapłacić 130 tys. dolarów aktorce filmów pornograficznych Stormy Daniels. Pieniądze miały stanowić zapłatę za milczenie, że Daniels miała romans z miliarderem.
Śledczy tłumaczą, że wręczenie tej łapówki stanowiło naruszenie prawa wyborczego. Zatuszowanie afery z Daniels mogło mieć bowiem znaczący wpływ na ostateczny wynik wyścigu o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych
Warto wspomnieć, że to pierwsza tego sytuacja w historii. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby urzędujący albo były prezydent usłyszał zarzuty przed sądem. Zgodnie z lokalnym prawem – postępowanie toczy się przed sądem w Nowym Jorku – Trumpowi grozi kara do czterech lat pozbawienia wolności.
Trump bez szans na reelekcję w 2024 r?
Trump konsekwetnie twierdzi, że jest niewinny, a wszczęte przeciwko niemu postępowanie stanowi „prześladowanie polityczne” ze strony administracji prezydenta Joe Bidena.
Wielu komentatorów ocenia, że Trump nie ma już szans na uzyskanie nominacji Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich w 2024. Kandydatem republikanów w wyścigu do Białego Domu będzie prawdopodobnie Ron DeSantis, który sprawuje obecnie urząd gubernatora Florydy.
Orbán do Trumpa: Jesteśmy z tobą!
W poniedziałek, 3 kwietnia, szef rządu Węgier Viktor Orbán dał wyraz swojego poparcia dla będącego w tarapatach Trumpa. Orbán zamieścił w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie z byłym prezydentem USA oraz opatrzył je następującym komentarzem.
„Walcz dalej, panie prezydencie! Jesteśmy z tobą!” – czytamy we wpisie szefa węgierskiego rządu.
Warto zwrócić uwagę, że data pojawienia się wpisu Orbána nie jest przypadkowa. Tego samego dnia Trump wybrał się w podróż ze swojej posiadłości w Mar-a-Lago na Florydzie do Nowego Jorku, aby następnego dnia stawić się na wezwanie sądu.
twitterCzytaj też:
Orban: scenariusz III wojny światowej nie jest już literacką fikcjąCzytaj też:
Rosja znalazła kolejnego wroga. Kraj UE na liście „nieprzyjaznych”