Robert Bąkiewicz apeluje do PiS. Takich słów nikt się nie spodziewał

Robert Bąkiewicz apeluje do PiS. Takich słów nikt się nie spodziewał

Robert Bąkiewicz
Robert Bąkiewicz Źródło:PAP / Andrzej Lange
Robert Bąkiewicz nie składa broni. Narodowiec zaapelował o utworzenie „rządu Obrony Polskiej Niepodległości”. Przy okazji złożył PiS pewną propozycję.

Start w wyborach parlamentarnych zakończył się dla Roberta Bąkiewicza sporym rozczarowaniem. Były szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości, którego nazwisko pojawiło się na listach Prawa i Sprawiedliwości, przekonał do siebie zaledwie 4354 wyborców. Ten rezultat nie pozwolił na zdobycie poselskiego mandatu.

Robert Bąkiewicz chce „rządu Obrony Polskiej Niepodległości”

Po wyborczej porażce narodowiec postanowił wystosować apel do , w którym zaproponował utworzenie rządu Obrony Polskiej Niepodległości. Według Roberta Bąkiewicza tylko taki krok pozwoli na przetrwanie suwerennego państwa polskiego. W przeciwnym razie staniemy się państwem mandatowym zarządzanym przez Berlin za pośrednictwem Brukseli. Oznacza to, że Polska stanie się tylko atrapą państwa, pozbawiając Polaków wolności stanowienia o sobie, to proces przemieniania naszego narodu w społeczność niewolników. To egzystencjalne zagrożenie przyszłości naszego narodu – wyjaśnił.

Następnie organizator Marszu Niepodległości wbił szpilę Donaldowi Tuskowi. W jego opinii rządy szefa KO i koalicji złożonej z Trzeciej Drogi oraz lewicy to zagrożenie dla naszej przyszłości. Dziś musimy stanąć do obrony naszej państwowości i jej niepodległości. Trzeba powołać rząd, który skutecznie przeciwstawi się procesom likwidacji państw narodowych, w UE w tym państwa polskiego – apelował.

Robert Bąkiewicz z apelem do PiS

W opinii władzę w kraju powinno utrzymać Prawo i Sprawiedliwość, do którego powinny dołączyć Konfederacja oraz PSL. Żadne partykularne interesy i partyjne animozje nie usprawiedliwiają uchylenia się od tego narodowego obowiązku. Celem tego rządu nie może być realizacja partyjnych interesów, ale obrona suwerenności państwa polskiego. Dlatego wzywam, aby PiS zrezygnował z własnego kandydata na stanowisko premiera rządu, bo to roszczenie utrudni, jeśli nie uniemożliwi powołanie takiego rządu – podsumował.

Wśród swoich faworytów do roli premiera narodowiec wymienił prof. Tomasza Grosse z UW oraz byłego marszałka Marka Jurka.

Czytaj też:
Nowacka: Twierdzą, że PiS będzie rządził, a nawet nie widać przymiarek. Mega ściema
Czytaj też:
Kłótnia z udziałem Klaudii Jachiry i posłanki PiS. „Będzie mnie pani bić?”