Michał Kołodziejczak chce „uwolnienia produkcji bimbru”. Pomysł wywołał spore kontrowersje

Michał Kołodziejczak chce „uwolnienia produkcji bimbru”. Pomysł wywołał spore kontrowersje

Michał Kołodziejczak
Michał Kołodziejczak Źródło:Shutterstock / PhotopankPL
Michał Kołodziejczak zaprezentował jeden ze swoich postulatów, który miałby ułatwić życie rolnikom. Suchej nitki na liderze Agrounii nie zostawił Bolesław Piecha. Były wiceminister zdrowia uważa, że wejście pomysłu w życie mogłoby znacząco narazić zdrowie Polaków.

W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Michał Kołodziejczak przedstawił swoje plany na pracę w Sejmie. Wśród pomysłów dla rolników lider Agrounii wymienił m.in. legalizację pędzenia bimbru. – Jestem za uwolnieniem prawa do produkcji na własne potrzeby, ale oczywiście na zdrowych zasadach. Tylko bezpieczne ilości i – jak jeszcze raz podkreślam – na własny użytek – tłumaczył polityk.

Michał Kołodziejczak chce „uwolnienia produkcji bimbru”

– Dawniej tzw. księżycówka była ważnym elementem naszego kulturowego krajobrazu, który kojarzył się z tajemnicą, przekraczaniem norm, wolnością od państwa. No i była powodem do dumy tak jak nalewki, z których Polacy dawniej słynęli – dodawał.

W opinii Michała Kołodziejczaka „prawo do pędzenia bimbru to symbol wolności, który w ostatnich latach został odebrany”. – Chodzi też o pewien rodzaj wolności – robienia u siebie w gospodarstwie, co kto chce. To jest podmiotowość dla rolnika. A ona w ostatnim czasie była Polakom zabierana, nawet w bardzo podstawowych rzeczach. Jestem więc za tym, by w zakresie alkoholu na własny użytek uwolnić rolników – wyjaśniał.

Były wiceminister zdrowia: To narażanie życia Polaków

Na pomyśle szefa Agrounii suchej nitki nie zostawił były wiceminister zdrowia. Bolesław Piecha podkreślił, że świeżo upieczony poseł nie doprecyzował, jak ile alkoholu można by produkować na własny użytek. – Takie proste rozwiązania, że każdy sobie pędzi co chce, to są z tej bajki pana Kołodziejczaka. Aparaturka i samemu sobie coś robić, to tak było za komuny. Ja to pamiętam, ale pan Kołodziejczak chyba nie – stwierdził Bolesław Piecha.

Polityk PiS obawia się nie tylko utraty nadzoru państwa nad produkcją alkoholu, ale również zagrożenia dla zdrowia Polaków. – Oczywiście, że to by było zagrożenie zdrowotne. Alkohol jest trucizną i ten poseł pewnie o tym nie wie, ale może się wydeukuje. Ktoś źle oczyści taki alkohol, sam się upije, da znajomym, zatrują się i jeszcze oślepną. To są bajki – podkreślił.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami produkcja alkoholu na własny użytek jest dozwolona tylko i wyłącznie po uzyskaniu wpisu do rejestru, który prowadzi resort rolnictwa.

Czytaj też:
Zbigniew Boniek kpił z TVP. Oskar Szafarowicz zagotował się z wściekłości
Czytaj też:
Julia Przyłębska żali się, że padła ofiarą ataku. „Mam ochronę jak Krystyna Pawłowicz”

Źródło: Fakt24.pl / Gazeta Wyborcza