Kto będzie zeznawał w komisjach śledczych? Na liście mają być Gowin i Wawrzyk

Kto będzie zeznawał w komisjach śledczych? Na liście mają być Gowin i Wawrzyk

Jarosław Gowin w Sejmie
Jarosław Gowin w Sejmie Źródło:Newspix.pl
– Otrzymujemy sygnały różnymi kanałami, nieformalnie. Jest grono ludzi, którzy chcą mówić – informują politycy związani z parlamentarną większością. Niektórzy z potencjalnych świadków mają ku temu osobiste powody.

Koalicja, która najpewniej na początku przyszłego tygodnia przejmie władzę, a już teraz ma zdecydowaną większość w Sejmie i Senacie, szykuje się do utworzenia trzech komisji śledczych rozliczających afery poprzedniego rządu. Mają być to kolejno: komisja ds. wyborów kopertowych, komisja ds. afery wizowej i komisja ds. afery Pegasusa.

Pierwsza z nich – dotycząca wyborów prezydenckich z 2020 roku – może ruszyć już w styczniu, niedługo po tym, jak przejęta zostanie telewizja publiczna. Jak informuje portal Wirtualna Polska, do stanięcia na jej czele typowani są Michał Szczerba i Zbigniew Konwiński, a w jej skład wejść może także Krzysztof Brejza.

– Musimy stworzyć plan prac, zebrać dokumenty, przejrzeć rządowe archiwa, zatrudnić ekspertów. Będzie trochę papierkowej roboty, zanim ruszymy – usłyszał portal od polityka Koalicji Obywatelskiej, który może zasiąść z jednej z komisji.

Prawo i Sprawiedliwość ma wystawić prawników

Wiadomo, że będą one otwierane stopniowo. Zapowiadał to m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Pod znakiem zapytania stoi jednak to, jacy przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości się z nich pojawią.

Sejmowej większości ma jednak zależeć, aby do składów komisji nie weszły osoby, które mogłyby być uwikłane w sprawy, którymi komisje będą się zajmować. Z tego też ma wynikać potencjalne blokowanie przez nią niektórych kandydatur.

Jak informuje portal, w Prawie i Sprawiedliwości nie zapadły jeszcze stuprocentowe decyzje personalne, ale potencjalni członkowie mają być dobierani według klucza wykształcenia – mają to być prawnicy, tacy jak Marcin Przydacz czy Przemysław Czarnek. Doniesienia to potwierdził także rzecznik ugrupowania Rafał Bochenek.

Przemysław Czarnek był bardzo aktywny już podczas czwartkowej debaty w Sejmie nt. powołania komisji śledczej ws. wyborów kopertowych. Jego zdaniem winę ponoszą przedstawiciele samorządów z Koalicji Obywatelskiej, a nie politycy Prawa i Sprawiedliwości.

– Środki zostały wydane bez celu, ale dlaczego? Bo wy wywaliliście wybory. Nie doprowadziliście do nich swoją obstrukcją – mówił z mównicy były minister edukacji i nauki. – Zróbcie to, powołajcie tę komisję, a nauczymy was uczciwości – zapewniał.

Portal i.pl donosi, że z ramienia większościowej koalicji do komisji ws. wyborów kopertowych wejść mają: Anita Kucharska-Dziecic z Lewicy, Bartosz Romanowicz z Polski 2050 i Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej. Oficjalną kandydatkę przedstawiło już PSL i jest nią Agnieszka Kłopotek.

Wawrzyk i Gowin mają być chętni do zeznawania przed komisjami

Pojawiają się także informacje nt. osób związanych z dotychczasowym obozem władzy, które są gotowe zeznawać przed planowanymi komisjami. Pierwszą z nich, według informacji uzyskanych przez Wirtualną Polskę, ma być były wicepremier Jarosław Gowin. Ma on doskonale znać kulisy organizacji niedoszłych wyborów kopertowych, a także mieć personalną motywację – otwarcie się im sprzeciwiał, w efekcie czego złożył dymisję z rządu.

Kolejną osobą, która ma być chętna do wystąpienia przed komisją, tym razem dotyczącą afery wizowej, i posiadać ku temu osobiste powody, jest były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. To on został przez Prawo i Sprawiedliwość uznany za głównego winnego afery.

– Profesor został wystawiony przez PiS na ostrzał. Będzie chciał przyjść i bronić swojego imienia. To dla mnie jasne. Przecież on był tylko gościem, który dał się wykorzystać. Ale czy to uderzy w PiS? Raczej pokaże burdel, jaki panował w MSZ. Tam od miesięcy każdy na każdego nadaje – usłyszała Wirtualna Polska od jednego z posłów Zjednoczonej Prawicy.

Co więcej, portal miał usłyszeć od polityków związanych z potencjalnym przyszłym rządem, że istnieją potencjalni świadkowie, którzy „wysyłają sygnały, że są gotowi zeznawać”. – Otrzymujemy sygnały różnymi kanałami, nieformalnie. Jest grono ludzi, którzy chcą mówić. To dobrze. Widzimy, że komisje będą traktowane poważnie przez każdą ze stron – mówi portalowi poseł, który najpewniej zasiądzie w jednej z komisji.

Czytaj też:
„Będziemy szli na ostro”. Czeka nas wojna PO z PiS w komisjach śledczych
Czytaj też:
PiS chce połowy miejsc w komisjach śledczych. Ma zaplanowany wybieg z TK

Opracował:
Źródło: Wirtualna Polska / i.pl