Kaczyński nie wytrzymał na miesięcznicy. Zażądał jednej rzeczy

Kaczyński nie wytrzymał na miesięcznicy. Zażądał jednej rzeczy

Jarosław Kaczyński podczas miesięcznicy smoleńskiej
Jarosław Kaczyński podczas miesięcznicy smoleńskiej Źródło:PAP / Rafał Guz
Marcowa miesięcznica smoleńska miała burzliwy przebieg. Gdy delegacja PiS udała się na plac Piłsudskiego, doszło do przepychanek między politykami i protestującymi. – Tym mętom trzeba zrobić zdjęcie – rozkazał wychodząc z limuzyny Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński pojawił się na placu Pisłudskiego w towarzystwie czołowych polityków PiS. Delegacja złożyła kwiaty przed pomnikiem Lecha Kaczyńskiego oraz pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Prezesowi PiS towarzyszyli m.in. Marek Suski, Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak, Stanisław Karczewski i Ryszard Terlecki. Zebrała się również grupa przeciwników PiS-u. W czasie przemarszu polityków między pomnikami słychać było okrzyki: „gdzie jest wrak?”, „kiedy skończysz tę szopkę?” i „Kamiński do więzienia”.

Aktywiści złożyli pod pomnikiem smoleńskim wieniec z napisem „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”. Wieniec próbował zabrać Marek Suski. – Uniemożliwiliśmy posłowi PiS zabranie naszego wieńca. Było tłoczno i zrobiło się niebezpiecznie – relacjonował Zbigniew Komosa, jeden z aktywistów. – Nikt z nas nie miał zamiaru nikogo atakować. Atak przyszedł z drugiej strony – dodawał.

Kaczyński wydał polecenie. „Mamy już wszystko, panie prezesie”

Na nagraniu opublikowanym przez OKO.Press słychać również, jak prezes PiS wydał polecenie. – Tym mętom trzeba zrobić zdjęcie – rozkazał wychodząc ze swojej limuzyny. – Tak, mamy już wszystko panie prezesie – słychać w odpowiedzi. Na kolejnych ujęciach widać, jak przeciwników PiS nagrywa posłanka Anita Czerwińska, która kilka godzin później opublikowała wideo w sieci.

Czerwińska zamieściła również nagranie, na którym widać wymianę zdań z jednym z policjantów. "Policja proszona wielokrotnie o reakcję na zakłócanie zgromadzenia oraz agresję nie podejmowała interwencji mimo deklaracji" – stwierdziła posłanka. Po wydarzeniach na placu Piłsudskiego głos zabrała również Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji, która poinformowała w rozmowie z PAP, że nikt nie został zatrzymany. – Pomimo emocji na miejscu, było bezpiecznie – stwierdziła.

Czytaj też:
Ta strategia ma uchronić PiS przed porażką. Ujawniono listę rekomendacji
Czytaj też:
Jarosław Kaczyński nagle zmienił zdanie. „Otoczenie izoluje prezesa PiS”