Kołodziejczak uderza w protestujących rolników. „Niepoważny szantażyk”

Kołodziejczak uderza w protestujących rolników. „Niepoważny szantażyk”

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak Źródło:Newspix.pl / Tedi
Michał Kołodziejczak skrytykował rolników, którzy prowadzą protest w Ministerstwie Rolnictwa. – Taka forma szantażowania przez okupację ma podłoże polityczne – ocenił wiceminister rolnictwa.

Rolnicy, którzy od wtorku okupują Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi domagając się spotkania z premierem Donaldem Tuskiem, 19 marca br. podpisali w Jasionce uzgodnienia z resortem. Szef NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” Tomasz Obszański mówi, że „nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów”. Jak podaje Polsat News, w budynku ministerstwa wciąż znajdują się dwie osoby – właśnie Obszański i Obszański oraz były przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”, były minister rolnictwa Gabriel Janowski.

Kołodziejczak uderza w rolników okupujących ministerstwo rolnictwa. Mówi o szantażu

Michał Kołodziejczak odniósł się do protestu w rozmowie na antenie Polsat News. – Ja nie zamierzam rozmawiać z tymi, którzy w formie szantażu chcą tutaj uprawiać politykę i wystawiać swoje żądania. Rząd ma swój harmonogram prac, my w ministerstwie też mamy konsekwentne działania, które od samego początku podejmujemy – stwierdził wiceminister rolnictwa. – Dzisiaj taka forma szantażowania przez okupację po pierwsze jest niepotrzebna, a po drugie – według mnie – ma podłoże polityczne. Ja nie będę zalecał nikomu prowadzenia rozmów pod naciskiem niepoważnego szantażyku.

Wiceminister był pytany, czy minister rolnictwa Czesław Siekierski lub premier Donald Tusk planują kolejne rozmowy z rolnikami.

– Ja mówię za siebie jako Michał Kołodziejczak. Nie zamierzam brać udziału w takich rozmowach i nie będę też nikogo do takich rozmów zachęcał. Resort jest otwarty, umawiamy się na spotkania, a wchodzenie i tworzenie okupacji to nie jest poważne – ocenił. – Po drugie według mnie tutaj jest bardzo duży wątek wyborczy, związany z niedzielnymi wyborami. Trzeba nazwać rzeczy po imieniu – dodał.

Kołodziejczak był też pytany, dlaczego „Solidarności” nie dało się przekonać do racji ministerstwa.

– Niektórzy nie chcą dać się przekonać. Ja mogę tylko zapytać, gdzie byli, kiedy był wprowadzany Zielony Ład, kiedy w 2019 roku rząd PiS to wszystko przyklepywał? Gdzie byli, kiedy komisarz Wojciechowski zachwalał Zielony Ład? A może ci, którzy są tutaj uważają, że Zielony Ład jest dobry dla polskich rolników? Że te przepisy należy wprowadzić jak najszybciej? – pytał retoryczni. –Trudno mi znaleźć w tym wszystkim logikę. My działamy konsekwentnie, problemy rozwiązujemy. Te zapisy polityki unijnej nieakceptowalne przez polskich rolników zostały zmienione. I tutaj zaangażowanie ministra Siekierskiego i bardzo duże zaangażowanie premiera Tuska przynoszą konkretne efekty. Mówiliśmy o ugorowaniu, którego bali się polscy rolnicy i jest wycofanie tego przepisu, został zmieniony – stwierdził.

„Chciałbym oddzielić politykę od partyjniactwa”

Pytany o kolejne problemy wskazywane przez polskich rolników zapowiedział, że rządzący będą się zajmować zapisami, które budzą największe wątpliwości. – Mam przekonanie, ze zawsze będziemy mogli szukać czegoś, co będzie do rozwiązania – dodał. – To, co w polityce Unii Europejskiej zmieniło się w polityce Zielonego Ładu to są rewolucyjne zmiany, o które prosili Polscy rolnicy. Zawsze możemy prosić o więcej, zawsze możemy chcieć czegoś kolejnego. Ale warto zobaczyć, jakie motywy są działań tych, którzy podejmują takie daleko idące kroki – wskazał.

Kołodziejczak stwierdził, że bardzo by chciał „oddzielić politykę od partyjniactwa, które bardzo mocno w »Solidarności« Rolników Indywidualnych zaczyna się ujawniać”.

– Kiedy przez osiem lat legitymizowali błędne działanie rządu Mateusza Morawieckiego, który siłowo rozganiał protesty, który nie chciał rozmawiać i nie rozmawiał z rolnikami. Rozmawiał tylko i wyłącznie z „Solidarnością”, z którą umawiał się na ustawki – zarzucał protestującym rolnikom wiceminister. – Dzisiaj ta sama „Solidarność” nie chce wyjść z budynku Ministerstwa Rolnictwa. To jest niepoważne. To działania na szkodę polskich rolników i polskiego rolnictwa, które kompletnie nic nie przyniesie – dodał.

Uderzył też w samego szefa związku. – Pan Obszański jest rolnikiem ekologicznym i mówi, że Zielony Ład dla niego jest dobry. Skończmy z hipokryzją i kłamstwem – stwierdził.

Na koniec rozmowy Kołodziejczak został zapytany, po której stronie barykady działało się łatwiej. – Po dwóch stronach realizuję dokładnie te same założenia, które są istotne – zapewniał.

Czytaj też:
Rolnicy nadal w Ministerstwie Rolnictwa. Czekają na Tuska
Czytaj też:
Spontaniczny protest rolników. Odwiedzą „znaczną część” biur parlamentarzystów