Spirala górniczych dramatów

Spirala górniczych dramatów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rację mają ci, którzy za tragedię w kopalni „Wujek-Śląsk” obwiniają władze spółki. Rację mają również ci, dla których głównymi winowajcami są urzędnicy, którzy powinni na bieżąco kontrolować poziom stężenia metanu oraz warunki pracy górników. Gdyby w porę zauważyli, że stężenie metanu jest zbyt wysokie i zakazali pracy górnikom w takim środowisku, być może udałoby się zapobiec tragedii. Trudno również odmówić racji tym, którzy mówią, że kopalnie należy zamknąć, bo nie dość, że stanowią zagrożenie dla ludzi, to jeszcze przynoszą straty. Mało kto jednak stara się spojrzeć na ten dramat oczami górników.
Tymczasem tragedia w kopalni (niestety nie pierwsza już na taka skalę w ciągu ostatnich lat) obrazuje całą skomplikowaną sytuację polskiego górnictwa. Otóż górnicy z Rudy Śląskiej i dziesiątek innych kopalń, codziennie zjeżdżają pod ziemię świadomi ryzyka i tego, że mogą nie wrócić na powierzchnię. Jednak ta praca to jedyne źródło utrzymania dla nich i dla ich rodzin (zwłaszcza, że tradycyjnie żony wielu z nich nie pracują zawodowo). Niestety dla większości z nich alternatywy nie ma, bo rosnące na Śląsku bezrobocie i postępujący kryzys gospodarczy nie dają choćby cienia szansy na bezpieczniejsze zajęcie, zwłaszcza górnikom po czterdziestce czy pięćdziesiątce.

Z kolei zatrudniające górników spółki węglowe w większości przypadków z trudem wiążą koniec z końcem, więc oszczędzają na czym się da. Przede wszystkim na bezpieczeństwie pracy. Oznacza to m.in., że często ignoruje się wysokie stężenie metanu, bo przerwa w produkcji ma wymierną cenę. Górnicy zaś ryzykują, bo boją się utraty pracy. Do czasu… aż wydarzy się tragedia. A wówczas niesie ona za sobą kolejny dramat, bo ich rodziny tracą jedyne źródło dochodów. Powstaje więc spirala ludzkich dramatów.

Argument, aby kopalnie zamknąć, przemawia do mnie jak najbardziej, bo nie tylko przestajemy płacić na utrzymanie nierentownych kopalń, ale i zapobiegamy tragediom takim jak ta w Rudzie Śląskiej. Co jednak zrobić z górnikami? Moim zdaniem, należy zachęcić ich do szukania pracy w innych dziedzinach. To zaś można zrobić tylko w jeden sposób: trzeba stworzyć warunki rozwoju prywatnym przedsiębiorstwom (przez radykalne obniżenie podatków i uproszczenie przepisów), którzy będą dzięki temu mogli stworzyć nowe miejsca pracy dla górników i może nawet dla członków ich rodzin. O tym jednak nikt się nie zająknie. A bez tego rozwiązania kolejne tragedie są tylko kwestia czasu.