Według Napieralskiego speckomisja powinna m.in. zbadać, dlaczego zapis prywatnych rozmów Gmyza i Rymanowskiego nie został zniszczony. W jego opinii, gdyby wyjaśnienia Bondaryka na posiedzeniu speckomisji okazały się niewystarczające, wówczas premier powinien zdymisjonować szefa ABW.
Wszyscy jesteśmy zagrożeni
Lewica zastanawia się również nad złożeniem w Sejmie wniosku o informację rządu na temat liczby podsłuchów zakładanych w Polsce. - Chcielibyśmy wiedzieć, czy jest jakiś przyrost tych podsłuchów, czy ktoś nas dzięki tym podsłuchom kontroluje, ile jest zakładanych podsłuchów w związku np. z przestępczością gospodarczą, z korupcją, ponieważ widzimy po ostatnich wydarzeniach, że są ludzie, którzy nadużywają władzy. Wszyscy możemy się czuć dzisiaj zagrożeni i czuć się nieswojo w swoim kraju - uważa Napieralski.
ABW łamie prawo
W opinii szefa Sojuszu, w związku z podsłuchami rozmów Gmyza i Rymanowskiego ABW dwukrotnie złamała prawo - raz, ponieważ nie zniszczono zapisów tych rozmów prowadzonych z telefonu Sumlińskiego, które nie miały związku ze śledztwem, a dwa - kiedy materiały z podsłuchów zostały wykorzystane w prywatnym procesie wiceszefa Agencji z "Rzeczpospolitą". - Za to urzędnik - wiceszef ABW musi podać się do dymisji - powiedział Napieralski.
PAP, arb