Światło, Anders i Gombrowicz w sieci

Światło, Anders i Gombrowicz w sieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. polskieradio.pl) 
18 tysięcy nagrań z archiwów Radia Wolna Europa można wysłuchać dzięki uruchomionemu uroczyście w środę portalowi "Radia Wolności". Umieszczono na nim także około 1500 audycji Sekcji Polskiej BBC i drugie tyle z Sekcji Polskiej Radia France Internationale.
Korzystający z portalu będą mogli wysłuchać m.in. słynnego cyklu RWE "Za kulisami bezpieki i partii" - wspomnień Józefa Światły, wysokiego funkcjonariusza Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, uciekiniera z  Polski, który ujawnił kulisy działania władzy stalinowskiej. Usłyszeć można także m.in. głosy: gen. Władysława Andersa, Witolda Gombrowicza, Józefa Czapskiego, Jana Nowaka-Jeziorańskiego.

Dojdą kolejne nagrania

Na portal "Radia Wolności" wchodzi się poprzez stronę internetową Polskiego Radia: www.polskieradio.pl Jak zaznaczył dyrektor portalu polskieradio.pl, były szef warszawskiego biura RWE, Andrzej Mietkowski, portal uruchomiony został w tzw. wersji beta, oznacza to, że  nie jest to jeszcze dopracowana wersja, mogą znaleźć się nieścisłości w  opisach plików lub mogą one mieć słabą jakość; wszystkie te mankamenty mają być wyłapywane i naprawiane. - Nie chcieliśmy czekać z uruchomieniem portalu - wyjaśnił Mietkowski. Dodał, że portal będzie wzbogacany o kolejne nagrania. Mają zostać dołączone materiały archiwalne Głosu Ameryki, Deutsche Welle, Radia Sztokholm i innych stacji, nadających do  Polski przed 1989 r. Uroczyste uruchomienie portalu poprzedziło odsłonięcie tablicy pamiątkowej w  budynku Polskiego Radia. Można na niej przeczytać: "Radiowcom spoza żelaznej kurtyny, którzy w latach zimnej wojny nieśli do Kraju wolne słowo".

- Byliśmy głosem wolnej Polski. Przypominaliśmy rodakom w kraju, że była Polska niepodległa i że może być Polska niepodległa. Chcieliśmy mówić prawdę i tylko prawdę, a nie mogliśmy mieć oficjalnych korespondentów w Polsce, mieliśmy, więc korespondentów niejawnych, z  których niejeden przypłacił to więzieniem - wspominał Zdzisław Najder, który kierował Rozgłośnią Polska RWE w latach 80.

- Moim obowiązkiem jako dziennikarza było informować innych. To  był nakaz etyczno-zawodowy, oczywisty - zaznaczył Władysław Bartoszewski, który przez wiele lat był niejawnym korespondentem rozgłośni. Jak mówił, rola radia jako źródła informacji, przekazu idei wolności jest nie do przecenienia. - Jeśli ktoś wydawał 50 egzemplarzy pisemka w Piotrkowie i nagle dowiaduje się, że jest cytowany na cały świat, to  wiedział, że warto to robić, a jego przykład oddziaływał na innych -  ocenił.

Zaczęli w Monachium

Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa rozpoczęła działalność 3  maja 1952 w Monachium. Przez cały okres swojego istnienia była najczęściej słuchanym i najbardziej zagłuszanym radiem spoza żelaznej kurtyny. Legendarnym długoletnim dyrektorem rozgłośni był Jan Nowak-Jeziorański, który kierował nią w latach 1952-76. Tak sformułował on program jej działania: "Zadaniem Radia jest walka z propagandą i indoktrynacją, prostowanie fałszów, ukazywanie prawdy historycznej, dostarczanie pełnej informacji o tym, co dzieje się w Polsce i na świecie. Mamy podtrzymywać opór moralny i niezależną myśl. Będziemy wystrzegali się wszystkiego, co mogłoby pchnąć społeczeństwo do oporu czynnego albo organizowania się pod ziemią".

RWE informowało Polaków o najważniejszych wydarzeniach na  świecie, w PRL i obozie państw komunistycznych. Na antenie wypowiadali się najwybitniejsi emigracyjni politycy polscy, uciekinierzy z kraju i dysydenci. Rozgłośnia Polska RWE zakończyła działalność 30 czerwca 1994 r. Kopie analogowych nagrań z RWE zostały zdeponowane 15 lat temu w Narodowym Archiwum Cyfrowym w Warszawie; to one zostały poddane w ostatnich miesiącach cyfryzacji przez Polskie Radio i umieszczone na portalu. Oryginały nagrań znajdują się w Instytucie Hoovera w Kalifornii.

18 tys. nagrań Rozgłośni Polskiej RWE to tylko 5 proc. tego wszystkiego, co ukazało się na antenie radia, jednak to więcej niż zachowało się z nagrań wszystkich sekcji RWE - zaznaczył Lechosław Gawlikowski, były wicedyrektor Rozgłośni Polskiej. Jak wyjaśnił, w pierwszych latach rozgłośni prawie w ogóle nie archiwizowano materiałów, później robiono to wybiórczo, uznaniowo, a i te nagrania były przechowywane w bardzo złych warunkach - w magazynie, który w lecie rozgrzewał się do wysokich temperatur. Dopiero w  latach 80. rozpoczęto systematyczną archiwizację materiałów.

zew, PAP