Jerzy Miller i Józef Oleksy mogą wystartować w wyborach z list SLD - oznajmił lider Sojusz Grzegorz Napieralski. - Jeżeli zechcą, ja na drodze im stawał nie będę - zapowiedział Napieralski.
- Chciałbym to jasno i wyraźnie podkreślić: dwóch premierów, członków SLD, ma prawo startować w tych wyborach - zapewnił lider Sojuszu pytany o ewentualny start w wyborach dawnych liderów SLD. Napieralski przypomniał casus Jerzego Buzka, który jako premier odchodził w niesławie, a dziś jest przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Lider SLD przypomniał, że Leszek Miller "wprowadził Polskę do Unii Europejskiej" w związku z czym nie ma przeciwwskazań by starał się o mandat parlamentarzysty.
Napieralski stwierdził również, że o miejsce w Sejmie mógłby się starać szef Stowarzyszenia Ordynacka Włodzimierz Czarzasty. - Stowarzyszenie Ordynacka współpracowało z SLD w wyborach samorządowych i mam nadzieję, że będzie współpracować w wyborach parlamentarnych - podkreślił.
Lider Sojuszu zadeklarował również, że jest zwolennikiem przyspieszonych wyborów parlamentarnych. - Jak wyobrażamy sobie kampanię w październiku, a nawet listopadzie, kiedy jesteśmy w bardzo gorącym czasie dla Polski, bo jest prezydencja, i przylatują do nas premierzy i prezydenci państw? - pytał retorycznie. - Ja bym chciał, żeby w czasie naszej prezydencji nasz rząd był silny, miał stabilne zaplecze, nie musiał zajmować się kampanią wyborczą i reprezentował Polskę na scenie europejskiej - tłumaczył.
Napieralski stwierdził również, że o miejsce w Sejmie mógłby się starać szef Stowarzyszenia Ordynacka Włodzimierz Czarzasty. - Stowarzyszenie Ordynacka współpracowało z SLD w wyborach samorządowych i mam nadzieję, że będzie współpracować w wyborach parlamentarnych - podkreślił.
Lider Sojuszu zadeklarował również, że jest zwolennikiem przyspieszonych wyborów parlamentarnych. - Jak wyobrażamy sobie kampanię w październiku, a nawet listopadzie, kiedy jesteśmy w bardzo gorącym czasie dla Polski, bo jest prezydencja, i przylatują do nas premierzy i prezydenci państw? - pytał retorycznie. - Ja bym chciał, żeby w czasie naszej prezydencji nasz rząd był silny, miał stabilne zaplecze, nie musiał zajmować się kampanią wyborczą i reprezentował Polskę na scenie europejskiej - tłumaczył.
TVN24, arb