MEN chce wielkiej bazy
W czwartek sejmowe Komisje Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej zagłosowały też przeciwko wnioskowi posłów PiS o odrzucenie sprawozdania podkomisji sejmowej, która pracowała nad projektem nowej ustawy o SIO, czyli projektem ustawy w takiej wersji jak opracowała go podkomisja. W przypadku zarówno wniosku, jak i poprawki, argumenty przedstawiane przez PIS były zbliżone. Posłowie wyrażali wątpliwości co do sensu tworzenia nowej, wielkiej bazy danych, rozszerzonej m.in. o dane identyfikacyjne uczniów, zamiast usprawnienia i tylko częściowego rozszerzenia dotychczasowego Systemu Informacji Oświatowej.
Hall chce zarządzać
Jak tłumaczyła w czwartek minister edukacji Katarzyna Hall, wprowadzenie systemu zbierania danych w oparciu o dane jednostkowe jest konieczny, by dane zbiorcze były rzetelne. Powtórzyła, że korzystając z dotychczasowego systemu samorządy mylą się i podają błędną liczbę uczniów. Dotyczy to około jednej czwartej gmin. Nowe SIO ma to wyeliminować. - Trudno się zarządza edukacją nie mając rzetelnych danych - oceniła Hall.
Będą tam dane wrażliwe
Posłowie PiS zwracali zaś uwagę, że wśród danych jednostkowych, które będą zbierane do bazy SIO, będą dane wrażliwe. Podważali konieczność ich zbierania. Zwracali uwagę na niebezpieczeństwo wycieku tych danych. - Nie ma na świecie idealnych systemów informatycznych, które zapewniałyby pełne bezpieczeństwo danych - mówiła Jadwiga Wiśniewska. - Jesteście Platformą Obywatelską, to wysłuchajcie obywateli - zaapelowała Maria Nowak.
Organizacje pozarządowe przeciwne bazie
Negatywnie o pomyśle zbierania danych identyfikacyjnych uczniów, w tym danych wrażliwych, wypowiedziały się także m.in. Polskie Towarzystwo Psychologiczne, Fundacja Rodzice w Szkole, Ogólnopolskie Forum Rad Rodziców, Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, Polskie Stowarzyszenie Rodziców i Związek Dużych Rodzin. Przedstawiciele tych organizacji zwracali uwagę na to, jak negatywnie na dzieciach może odbić się ujawnienie jakichkolwiek wrażliwych danych ich dotyczących, np. informacji o niepełnosprawności czy o pomocy psychologicznej.
PO nie boi się hakerów
Minister edukacji zapewniła, że dane identyfikacyjne będą znane tylko przez osoby zbierające je w szkołach, czyli przez nauczycieli uczących konkretne dzieci oraz, że dostęp do danych będą miały, tak jak teraz, tylko osoby do tego uprawnione. - Żyjemy w epoce cyfrowej i to, że WikiLeaks włamał się do bazy, że inni hakerzy też łamią co jakiś czas różne zabezpieczenia, nie znaczy, że mamy teraz zrezygnować z elektronicznych kont w bankach i generalnie zbierania jakichkolwiek danych czy korzystania z komputerów - zauważyła Agnieszka Kozłowska-Rajewicz (PO).
MEN: system ma 6 lat, jest przestarzały
System Informacji Oświatowej (SIO) funkcjonuje od 2005 r., ale - zdaniem MEN - z punktu widzenia obecnych standardów jest przestarzały. Jego zadaniem jest gromadzenie i przetwarzanie danych statystycznych o szkołach i placówkach oświatowych, uczniach, słuchaczach, wychowankach i absolwentach, a także o nauczycielach, wychowawcach i innych pracownikach oświaty. System tworzy baza danych SIO i lokalne bazy danych. Dane zbierane w SIO stanowią podstawę np. do podziału subwencji oświatowej między samorządy i ustalania wysokości wynagrodzeń nauczycieli.
Jedną z głównych zmian w systemie ma być stworzenie dwóch odrębnych zbiorów danych: dotyczącego nauczycieli, wychowawców i innych pracowników pedagogicznych oraz odnoszącego się do przedszkolaków, uczniów, słuchaczy i wychowanków. W tym drugim zbiorze przewidziano możliwość uzupełniania danych przez okręgowe komisje egzaminacyjne o wyniki egzaminów zewnętrznych. Pozwoli to na dokumentowanie kompletnej ścieżki edukacyjnej uczniów.
zew, PAP