Będą zamachy, nie będzie rozmów (aktl.)

Będą zamachy, nie będzie rozmów (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Izrael odwołał następną rundę rozmów z Palestyńczykami na temat zawieszenia broni, po kolejnym samobójczym zamachu palestyńskiego ekstremisty w Jerozolimie.
W zamachu, do którego przyznało się palestyńskie ugrupowanie Brygady Męczenników Al-Aksy, zginęły trzy osoby: zamachowiec oraz  dwóch przechodniów. Około 60 osób odniosło rany.

Samobójca wysadził się w powietrze w uczęszczanym pasażu handlowym w zachodniej Jerozolimie. Sprawca wzbudził podejrzenia przechodniów, ale policja nie zdążyła go powstrzymać. Zaalarmowani przez przechodniów dwaj policjanci poszli za Palestyńczykiem, który wciąż oglądał się za siebie i miał na głowie kaptur, ale zanim się do niego zbliżyli, zdążył zdetonować bombę.

Po tym strona izraelska odwołała planowaną na dziś trzecią rundę rozmów nt. rozejmu na czas nieokreślony.
Zinni ma się spotkać w czwartek z ministrem obrony Benjaminem Ben Eliezerem, a także z premierem Izraela Arielem Szaronem, by rozmawiać na temat rozejmu. Źródła izraelskie twierdzą, że Szaron zwoła po tym spotkaniu posiedzenie ścisłego gabinetu, aby omówić sytuację po  zamachu w Jerozolimie.

Wcześniej obie strony deklarowały chęć kontynuowania rozmów, mimo że ich dotychczasowy przebieg nie przyniósł powodzenia. Prowadzone z udziałem amerykańskiego wysłannika, Anthony'ego Zinniego trwały prawie całą noc ze środy na czwartek.

Zamach potępiły władze Autonomii Palestyńskiej. Rzecznik palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata powiedział, że w  rozmowie telefonicznej z Arafatem sekretarz stanu USA Colin Powell ostrzegł, iż samobójcze zamachy mogą zagrozić misji amerykańskiego wysłannika Zinniego, który próbuje doprowadzić do rozejmu.

Arafat zapewnił go, że władze Autonomii Palestyńskiej popierają plany dyrektora CIA George'a Teneta i senatora George'a Mitchella i chcą ich jak najszybszego wcielenia w życie.
Amerykański wysłannik Anthony Zinni próbuje przekonać do szybkiego przyjęcia rozejmu zgodnie z warunkami przedstawionymi przez szefa CIA George'a Teneta, co ma powstrzymać falę przemocy, w której zginęło już co najmniej 1085 Palestyńczyków i 353 Izraelczyków.

Rozejm ma umożliwić Izraelowi zniesienie zakazu podróży, którym objęty jest Jaser Arafat, tak by przywódca Palestyńczyków mógł się spotkać z amerykańskim wiceprezydentem Dickiem Cheneyem i udać się na szczyt arabski w przyszłym tygodniu w Bejrucie.

Waszyngton stara się doprowadzić do rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego, tym bardziej, że zabiega o poparcie państw arabskich dla ewentualnego ataku na Irak.

Prezydent USA George W. Bush uważa jednak, że Arafat powinien zrobić więcej, żeby powstrzymać ataki islamskich ekstremistów przeciw Izraelowi. Waszyngton krytykował także w ostatnich tygodniach izraelskiego premiera Ariela Szarona za ofensywę wojskową na terytoriach palestyńskich.

W czwartek przed świtem wojska izraelskie przeprowadziły rajd na  Dżenin na Zachodnim Brzegu Jordanu, skąd pochodził palestyński zamachowiec, który dokonał środowego zamachu w pobliżu miejscowości Umm al-Fahm. W zamachu zginęło czterech izraelskich żołnierzy. Odpowiedzialność za ten atak wziął Islamski Dżihad. Podczas akcji wojska w Dżeninie aresztowano 21 osób.

em, pap