W sobotę rano rozpoczęła nadawanie nowa rosyjska stacja telewizyjna, wchodząca na rynek w miejsce kanałuTV6, któremu Ministerstwo Prasy odmówiło przedłużenia licencji.
Spółka "Media-Socjum", tworzona przez byłych dziennikarzy TV6 na czele z jej b. dyrektorem Jewgienijem Kisielowem wygrała konkurs na następcę zlikwidowanej TV6.
Z wnioskiem o zamknięcie tej telewizji wystąpiła w ubiegłym roku jedna z satelickich spółek koncernu paliwowego Łukoil. Po długich przepychankach w sądach, Ministerstwo Prasy odmówiło przedłużenia licencji TV6.
Konflikt wokół tej stacji wyszedł poza granice Rosji i wywołał protesty przeciwko "ograniczaniu wolności słowa" przez kremlowską ekipę.
Tak był on postrzegany przez dziennikarzy prywatnej TV6. Twierdzili oni, że jest to element walki Kremla z niepodporządkowymi mu mediami. Spora część obserwatorów widziała w nim głównie walkę z właścicielem pakietu kontrolnego - przebywającym za granicą oligarchą Borysem Bieriezowskim.
em, pap
Z wnioskiem o zamknięcie tej telewizji wystąpiła w ubiegłym roku jedna z satelickich spółek koncernu paliwowego Łukoil. Po długich przepychankach w sądach, Ministerstwo Prasy odmówiło przedłużenia licencji TV6.
Konflikt wokół tej stacji wyszedł poza granice Rosji i wywołał protesty przeciwko "ograniczaniu wolności słowa" przez kremlowską ekipę.
Tak był on postrzegany przez dziennikarzy prywatnej TV6. Twierdzili oni, że jest to element walki Kremla z niepodporządkowymi mu mediami. Spora część obserwatorów widziała w nim głównie walkę z właścicielem pakietu kontrolnego - przebywającym za granicą oligarchą Borysem Bieriezowskim.
em, pap