Bezbożna plazma
Hierarcha podkreślił, że przedstawiciele "nowej ideologii zła" prezentując swą postawę, "przywdziewają przy tym maskę ironii i zabawy, często niestety pociągającą sporą część młodzieży". - I w ten sposób na aksjologicznej pustce postpeerelowskiego nihilizmu z jednej strony i bezideowego cynizmu z drugiej, powstaje bezbożna plazma, produkt taktyki opartej na profanacji i kpinie ze świętości - ubolewał bp Libera. Kazanie, które zebrani w katedrze przez dłuższą chwilę oklaskiwali, biskup płocki zakończył wezwaniem: "czuwajcie, czuwajmy".
"Gdzie była ta mniejszość 25 lat temu?"
Wcześniej bp Libera nawiązał do sporu o obecność krzyża na sali obrad Sejmu. Ocenił, że historię sejmowego krzyża chce się obecnie przedstawiać, "jako powód strasznych cierpień rzekomo oświeconej, rzekomo całkowicie neutralnej, rzekomo prześladowanej przez klerykalną, ciemną i mesjanistyczną większość, niewierzącej mniejszości w naszym kraju". - Czy ci, którzy chcieliby dzisiaj zdejmować krzyż lub obok niego wieszać w Sejmie symbole innych religii, czy ideologii, zdają sobie sprawę, że występują przeciwko porządkowi konstytucyjnemu Rzeczypospolitej? - pytał bp Libera. Dodał, że "źródłem zasad zawartych w uroczystej preambule do naszej Konstytucji jest kultura zakorzeniona w chrześcijańskim dziedzictwie narodu i w wartościach ogólnoludzkich, które w naszym kraju właśnie krzyż, a nie półksiężyc, nie gwiazda Dawida, nie masońska kielnia, nie młot i sierp, wyraża". - Wystarczy tylko zapytać się, gdzie była ta biedna, nieszczęśliwa mniejszość, gdy jeszcze 25 lat temu nie tylko nie wolno było wieszać krzyża w miejscach publicznych, ale praktykujący chrześcijanin nie mógł być ani oficerem w wojsku towarzysza generała Jaruzelskiego, ani pracownikiem administracji - przypominał bp Libera. - Gdzie była ta mniejszość, gdy w czasie stanu wojennego tak zwani nieznani sprawcy bili późniejszą senator AWS Ligię Urniaż-Grabowską, inicjatorkę zawieszenia w Sejmie krzyża w 1997 r.? - dodał.
Biskup przyznaje: moje słowa są mocne
- Pragnę, by to wszystko wybrzmiało dzisiaj w Płocku i żeby zostało usłyszane i wysłuchane, bo w gruncie rzeczy w całym tym sporze chodzi o to, na czym budujemy dzisiaj nasze niepodległe państwo - podkreślił bp Libera, przyznając, że jego kazanie zawiera mocne słowa. Wyjaśnił, że chodzi "o właściwe miejsce dla wartości, na których można kształtować państwo, którymi trzeba kierować się w służbie temu państwu, w służbie chorym i słabym, w służbie porządkowi Rzeczypospolitej w policji i w wojsku, w których można wychowywać dzieci, młodzież, w rodzinie i w szkole".
PAP, arb