10 najgorszych prezentów świątecznych

10 najgorszych prezentów świątecznych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Świąteczne prezenty powinny wywoływać radość a nie zakłopotanie (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Co nasi bliscy powinni znaleźć w worku z prezentami od Świętego Mikołaja? – na to pytanie już wkrótce będzie musiał odpowiedzieć sobie każdy z nas. Jeśli bowiem chcemy usiąść do wigilijnego stołu bez wyrzutów sumienia – najpierw czeka nas pielgrzymka po centrach handlowych, w których będziemy szukać idealnych prezentów dla naszych żon, mężów, dzieci, rodziców, wnuków, kuzynów, przyjaciół i szefów. Jeśli nie chcemy nikogo rozczarować unikajmy prezentów znajdujących się na poniższej liście.

Pieniądze

Zdecydowanie najgorszy z możliwych prezentów. Wręczenie bliskiej osobie koperty z pieniędzmi (choćby i ze świąteczną kokardą ozdobioną reniferami i malutkimi podobiznami Świętego Mikołaja) jest równoznaczne z przekazaniem informacji: „Słuchaj, nie chciało mi się chodzić po tych wszystkich sklepach i głowić nad tym, czym by cię tu obdarować. Mam wiele ważniejszych spraw. Poza tym skąd mam wiedzieć czym ty się interesujesz? Przecież jesteś tylko moim ojcem, mężem, synem/moją matką, żoną, córką. Chcesz fajny prezent – to go sobie kup". Równie dobrze można by zamiast smażonego karpia zaserwować w wigilię pizzę wegetariańską zamówioną na telefon.  Święta Bożego Narodzenia są tylko raz w roku – można się trochę wysilić!

Karty podarunkowe, bony, etc.

Jak wyżej, tylko mniej bezczelnie. Ale przekaz jest taki sam.

Alkohol

Nawet jeśli jest drogi i markowy – to czy aby na pewno chcemy obdarowywanej osobie wysłać sygnał, że według nas w święta najbardziej ucieszą go procenty w płynie?

Garnki, patelnie, odkurzacze…

To rada przede wszystkim dla mężczyzn: fakt, że wasza żona, narzeczona, partnerka męczy was od pół roku żebyście kupili nową teflonową patelnię, bo na tej starej nie ma już teflonu – to nie znaczy, że chciałaby tę patelnię dostać właśnie na gwiazdkę. To samo dotyczy innych „użytkowych" prezentów – w rodzaju odkurzacza, zestawu garnków, nowej końcówki do mopa… Jeśli już koniecznie chcecie kupić tego typu prezent to niech to raczej będzie zestaw gąbek kuchennych. Cios gąbką jest znacznie mniej bolesny niż cios patelnią…

Krawaty

To rada przede wszystkim dla kobiet: jeśli wasz mąż, ojciec, partner, syn, wujek nie jest Jamesem Bondem, posłem na Sejm RP albo chociaż stałym bywalcem rautów i bankietów – to z całą pewnością nie potrzebuje 365 krawatów – po jednym na każdy dzień roku. W związku z czym obdarowywanie go przy okazji każdego Bożego Narodzenia kolejnym „zwisem męskim prostym" (że się tak po staropolsku wyrażę) to sposób na zapchanie szafy obdarowywanego – ale na pewno nie na uszczęśliwienie go.

Skarpetki

A może kilka paczek gumy do żucia? Albo zestaw gustownych wykałaczek? Wprawdzie skarpetki są znacznie praktyczniejsze od krawatów i w zasadzie zawsze się przydadzą, ale zmuszanie kogoś, by okazywał w święta Bożego Narodzenia entuzjazm z powodu otrzymania skarpetek nie stawia nas w dobrym świetle. Generalnie lepiej unikać prezentów, które sprawiają wrażenie kupionych na stacji benzynowej w drodze na wigilijną kolację. 

Kremy przeciwzmarszczkowe i inne kosmetyki AA

Idealny sposób na sprawienie, by obdarowana w ten sposób kobieta nie odzywała się do nas przez najbliższe 12 miesięcy. Nawet jeśli w naszej ocenie danej damie taki krem dobrze by zrobił na skórę – pozwólmy jej samemu dojść do takiego wniosku i samemu zaopatrzyć się w stosowny specyfik. W końcu nie bez przyczyny nawet osób, których nie darzymy sympatią, nie witamy słowami: „O, ale się zmieniłeś. Jesteś stary i pomarszczony".  

Bardzo drogie prezenty

Zfaktu, iż finansowo powodzi nam się dobrze nie wynika wcale, że mamy naszych najbliższych obdarowywać prezentami, których ceny zawierają w sobie co najmniej cztery zera przed przecinkiem. Generalnie powinniśmy się starać dopasowywać nasze prezenty do możliwości finansowych osób, które będą kupowały prezenty nam. Jeśli bowiem podarujemy sportowy model jaguara komuś, kto może nam się zrewanżować jedynie dwoma parami skarpetek – to z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy założyć, że przy okazji radykalnie obniżymy jego samoocenę i wpędzimy w głębokie kompleksy. A na to mamy przecież cały rok – nie musimy tego robić akurat w czasie świąt.  

To, co nam się podoba

Kupując prezenty bliskim pamiętajmy, że fakt, iż my interesujemy się książkami, których autorzy porównują ze sobą gospodarkę rolną w wykonaniu Inków i Azteków nie oznacza, że tym samym tematem zainteresowany jest cały świat. Nie uszczęśliwiajmy więc naszych bliskich na siłę poezją XV-wiecznego Włocha znanego tylko nam i historykom literatury, ani kolekcją gruzińsko-ormiańskich filmów z pierwszej połowy XX wieku. Nie ma nic gorszego niż sytuacja, w której obdarowana przez nas osoba z zakłopotaniem wpatruje się w otrzymany prezent („Jak ja to sprzedam na Allegro?") i słyszy od nas: „Wiesz tak naprawdę, to ja bym to chętnie od ciebie pożyczył…”.

Prezenty, które nie są niespodzianką

Przy zakupach prezentów istnieje ogromna pokusa, by przed udaniem się do zatłoczonego centrum handlowego ustalić z każdym, kogo chcemy obdarować, czego tak naprawdę osoba ta od nas oczekuje. Idealne rozwiązanie? Nie – bo świąteczne prezenty nie powinny być li tylko spełnianiem mniejszych lub większych marzeń osób, do których podarunki te mają trafić. Znalezienie właściwego prezentu – bez wcześniejszych konsultacji z bliską osobą – to znak, że dobrze znamy obdarowywanego i że zależy nam na tej osobie na tyle, iż jesteśmy w stanie poświęcić nieco czasu, by odgadnąć jej marzenia bez konieczności zadawania pytania „A co chciałbyś/chciałabyś dostać?". Świadomość, że ktoś starał się nas miło zaskoczyć, sprawia co najmniej tyle samo radości, co sam prezent. Nie wierzycie? Spróbujcie – przekonacie się sami.