Polityczny kryzys na Litwie - liberałowie opuszczają rząd

Polityczny kryzys na Litwie - liberałowie opuszczają rząd

Dodano:   /  Zmieniono: 
Litwą przez najbliższe osiem miesięcy ma rządzić rząd mniejszościowy (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Na osiem miesięcy przed wyborami parlamentarnymi na Litwie rozpadła się koalicja rządząca, którą tworzyli konserwatyści i dwie partie liberalne. Wkrótce mają rozpocząć się negocjacje w sprawie powołania rządu mniejszościowego.
Politolodzy zaznaczają, że brak stabilności politycznej w kraju zagraża strategicznym projektom energetycznym - przede wszystkim projektowi budowy siłowni jądrowej w miejsce zamkniętej Ignalińskiej Elektrowni Atomowej.

Premier chciał odwołać ministra...

Kryzys w koalicji rządzącej wywołały wydarzenia z ubiegłego miesiąca. W połowie lutego minister spraw wewnętrznych Raimundas Palaitis z  Liberalnego Związku Centrum zwolnił kierownictwo Służby ds. Przestępstw Finansowych (FNTT): dyrektora Vitalijusa Gailiusa i jego zastępcę Vytautasa Girżadasa, oskarżanych o rozpowszechnienie poufnej informacji o  banku Snoras, który upadł na jesieni 2011 roku. Premier Andrius Kubilius, który jest przewodniczącym konserwatywnego ugrupowania, Związek Ojczyzny Litewscy Chrześcijańscy Demokraci, nie  poparł decyzji ministra i zażądał jego dymisji. Sprzeciwiła się jednak temu prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Oznajmiła, że "nie będzie brała udziału w przedwyborczych rozgrywkach" i wyraziła opinię, iż "obecna koalicja rządząca może i powinna kontynuować pracę".

...więc jego partia opuściła koalicję

Odrzucenie przez Grybauskaite wniosku o dymisję szefa MSW jeszcze bardziej zaostrzyło konflikt w koalicji. Ostatnią próbę osiągnięcia porozumienia podjęto 18 marca, ale bez powodzenia. Dzień później przewodniczący Litewskiego Ruchu Liberałów Eligijus Masiulis poinformował, że wkrótce rozpoczną się negocjacje w sprawie powołania rządu mniejszościowego już bez udziału Liberalnego Związku Centrum.

- To może być nie tylko wewnętrzna walka polityczna (przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi). Niewykluczone, że działają tu też siły zewnętrzne zainteresowane wpływaniem na zachodzące w kraju procesy polityczne - spekulował na łamach tygodnika "Veidas" dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego, Ramunas Vilpiszauskas. W jego ocenie kryzys polityczny zagraża projektowi budowy siłowni atomowej w Visaginas. Projekty ustawy związane z tą inwestycją mają być omawiane w Sejmie już w najbliższym czasie. Korzystając z braku stabilności wśród rządzących, przeciwnicy budowy elektrowni proponują odroczenie omawiania projektów do czasu wyborów parlamentarnych. Niektórzy chcą, aby wspólnie z wyborami do Sejmu przeprowadzić referendum w sprawie budowy elektrowni jądrowej. - Powyższe wypowiedzi wskazują, że na politycznym szczeblu nie ma  gwarancji, iż projekt budowy siłowni zostanie zrealizowany - dodał Vilpiszauskas.

Inwestorem strategicznym nowej elektrowni atomowej na Litwie ma być japoński koncern Hitachi, a partnerami - spółki energetyczne państw bałtyckich. Polska również deklarowała swój udział w projekcie, jednakże PGE zawiesiło na początku grudnia ubiegłego roku swe zaangażowanie. Również Estonia przed kilkoma tygodniami oznajmiła, że jej spółka energetyczna Eesti Energia nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w  sprawie udziału w projekcie.

PAP, arb