Marek Jurek: Solidarna Polska? Ich program to krytykowanie Kaczyńskiego i podnoszenie podatków

Marek Jurek: Solidarna Polska? Ich program to krytykowanie Kaczyńskiego i podnoszenie podatków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Jurek (fot. Piotr Gesicki / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Chciałbym żyć w państwie, z którego nie tylko jestem dumny, ale które po prostu lubię, wśród ludzi którzy czują się odpowiedzialnie za jego sprawy – przekonuje lider Prawicy Rzeczpospolitej Marek Jurek, który odpowiada na pytania czytelników Wprost.pl.
Katarzyna Sikora: Czy nie żałuje pan decyzji o założeniu Prawicy RP? Czy nie lepiej było odejść z polityki i zająć się czymś innym?

Marek Jurek: Prawicę Rzeczypospolitej założyliśmy dla ludzi o naszych poglądach i dla nich nasza partia działa. Przez te pięć lat zbudowaliśmy partię o jasnym programie, polityce, gronie polityków i działaczy. To wielka wartość społeczna.

Ireneusz Szczepanik: Dlaczego zdecydował się pan na ponowną współpracę z Jarosławem Kaczyńskim?

Prawo i Sprawiedliwość uznało Prawicę Rzeczypospolitej za trwały nurt polityczny, co umożliwiło obu partiom zawarcie porozumienia. Powinniśmy razem pracować, by odsunąć PO od władzy i utworzyć rząd prawicowy. Jarosław Kaczyński ma nasze poparcie jako lider opozycji, w której chcemy reprezentować opinię chrześcijańską i konserwatywną.

Tomasz Lewandowski: Nie uważa pan, że od czasu pamiętnych głosowań dotyczących ochrony życia poczętego, które doprowadziły do pana rozstania z Prawem i Sprawiedliwością, PiS zmieniło się i poszło w kierunku wyznawanych przez pana poglądów?

Podejmujemy taką współpracę z Prawem i Sprawiedliwością, jaką wielokrotnie proponowaliśmy, gdy po sprawie konstytucyjnej uznaliśmy, że sprawy cywilizacji życia i praw rodziny potrzebują własnej reprezentacji politycznej, samodzielnie uczestniczącej w szerokiej większości na prawo od centrum. I na tym właśnie polega porozumienie Prawicy Rzeczypospolitej z Prawem i Sprawiedliwością. Oczywiście, liczymy na solidarność, ale  zbudowaliśmy podstawę dla naszej aktywnej i samodzielnej akcji politycznej.

Krzysztof Chyla: Wierzy pan, że w Polsce może powtórzyć się scenariusz węgierski? Czy gdyby doszło do takiej zmiany na polskiej scenie politycznej, PiS powinien przygotować się na ataki ze strony Unii Europejskiej – podobne do tych, z jakimi dzisiaj spotyka się Victor Orban?

Jesteśmy na dobrej drodze do zasadniczej zmiany społecznej - przy czym warto pamiętać, że na Węgrzech miała ona charakter najpierw duchowy, potem polityczny. Jeżeli kraje Europy Środkowej zachowają solidarność – będziemy w Unii szanowani, a współpraca europejska będzie naprawdę partnerska.

Krzysztof Chyla: Co sądzi pan o decyzji Jarosława Kaczyńskiego, który postanowił wystartować w wyborach prezydenckich? Czy nie jest tak, że lider PiS chce udowodnić Zbigniewowi Ziobrze, że to on wciąż rozdaje karty na prawicy?

To decyzja oczywista. Jarosław Kaczyński jest liderem opozycji i jako taki chce ją reprezentować w wyborach prezydenckich.

Tomasz Miller: Co sprawiło, że Prawica Rzeczpospolitej nie osiągnęła porozumienia z Solidarną Polską?

Przekonaliśmy się, że nie jest to żadna nowa jakość polityczna. U kolegów nasze zaangażowanie chrześcijańskie wzbudziło obawy - wyraźnie powiedzieli nam, że interesuje ich głównie mój udział w kierownictwie ich partii i bez tego nie są zainteresowani współpracą z Prawicą Rzeczypospolitej. Ich stanowisko to głównie krytyka roli Jarosława Kaczyńskiego w PiS oraz postulat podniesienia podatków, a więc jednoczesna dekompozycja gospodarki i opozycji. W imię czego?

Tomasz Wawak: Obserwacja polskiej i europejskiej sceny politycznej wskazuje, że obecnie programy partii i rządów dryfują w stronę centrum. W Polsce - może poza PiS-em - brak jest w parlamencie partii forsujących jakikolwiek spójny program polityczny, oparty na solidnych podstawach ideologicznych. Czy polityk o wyrazistych poglądach (nieważne czy z lewicy czy z prawicy) ma szansę wybić się na współczesnej scenie politycznej jako lider, a jednocześnie nie zatracić swoich ideowych przekonań?

Sensem polityki jest dobro wspólne. W polityce trzeba kierować się przekonaniami - bez tego jest ona pusta. Pytanie więc nie powinno brzmieć czy prowadzić politykę zasad, ale – jak to robić? Prawica Rzeczypospolitej ma prostą zasadę: jeżeli prawica chrześcijańsko-konserwatywna miałaby być traktowana jedynie jako fasada wizerunkowa w szerszej formacji – trzeba działać samodzielnie, potwierdzić trwałość akcji politycznej i zdolność wyborczą. Jeżeli szersze formacje centroprawicy są otwarte na współpracę szanującą samodzielność naszego nurtu – powinniśmy i chcemy solidarnie współpracować.

Krzysztof Chyla: Czy według Pana kompromis między PO i PSL w kwestii reformy emerytalnej, może być tragiczny w skutkach dla partii Waldemara Pawlaka, która już teraz balansuje na granicy progu wyborczego?

Decyzja o koalicji z PO była przed pięciu laty bardzo ryzykowna dla PSL, ale w wyborach ludowcy się obronili. Dziś największym zagrożeniem dla PSL-u jest nacisk ze strony Janusza Palikota, który oferując dobre usługi premierowi Donaldowi Tuskowi może sprowadzić partię premiera Pawlaka do roli koalicjanta pozornego. Na dłuższą metę będzie to dla ludowców sytuacja nie do zniesienia.

Uniemysł Strączkowski: Gdyby mógł pan decydować o tym jaki system podatkowy będzie obowiązywał w Polsce, to jakie rozwiązanie by pan przyjął? Podatek liniowy czy podatek progresywny? Jeśli ten drugi – to jak wysokie powinny być progi podatkowe?

Jestem przede wszystkim przeciwny podnoszeniu podatków - mówiłem o tym w czasie kampanii prezydenckiej. Obniżenie PIT (przez rząd prawicowy) i CIT (wcześniej przez rząd lewicowy) uważam za ważne osiągnięcia państwa, a podwyżkę VAT-u (przez rząd liberalny) – za porażkę.  Należy natomiast jak najszybciej obniżyć podatki rodzinom wychowującym dzieci - ulga w PIT na każde dziecko powinna być równa przeciętnej wpłacie VAT z tytułu wychowania dziecka, a więc powinna wynosić ok. 2800 zł. Poprzednia obniżka PIT dla rodzin wychowujących dzieci, okazała się – wzmacniając popyt wewnętrzny – bardzo korzystnym elementem obrony przed kryzysem.

Wojciech Marciniec: Jak ocenia pan przyszłość Unii Europejskiej w kontekście kłopotów gospodarczych i widma recesji oraz rosnącej niechęci społeczeństwa do istnienia UE w obecnym kształcie?

Unia – przyjmując traktat lizboński, mimo odrzucenia Konstytucji dla Europy, zapędziła się w ślepą uliczkę federalizmu. Tragicznym nieporozumieniem jest euro, które od początku miało stać się nie tyle instrumentem rynku, co ujednolicenia polityki gospodarczej. Sprawom zmian w strefie euro powinniśmy przyglądać się z życzliwą neutralnością, dbając o koordynację stanowiska państw, które zachowały walutę narodową (takich jak Czechy, Szwecja, Dania, Wielka Brytania). Polska powinna wyraźnie oświadczyć, że przyjęcie paktu fiskalnego, a więc zmiana reguł działania unii walutowej, zwalnia nas ze zobowiązań w tym zakresie i że chcemy zachować trwale (jak Wielka Brytania i Dania) swoją narodową walutę. W sprawach Europy powinniśmy kierować się prostą zasadą: tyle wspólnych instytucji i kompetencji, ile wspólnych wartości i interesów. We współpracy europejskiej nasza polityka powinna koncentrować się wokół bezpieczeństwa energetycznego Europy środkowej, utrwalenia niepodległości państw i zmian politycznych powstałych we wschodniej Europie po rozpadzie Związku Sowieckiego, obronie korzystnej dla Polski polityki rolnej, współpracy państw, które zachowały walutę narodową, budowie silnej opinii chrześcijańskiej w Unii Europejskiej.

Paweł Niewiadomski: Popiera pan pomysł powrotu do koncepcji Kas Chorych, które zostały zlikwidowane przez SLD?

Uważam, że powinniśmy stopniowo odchodzić od przymusowych ubezpieczeń społecznych, zachowując jednak odpowiedzialność państwa wobec najbardziej potrzebujących grup.

Paweł Niewiadomski: Czy szanuje pan osoby deklarujące narodowość śląską i akceptuje pan ich prawo do deklarowania takiej narodowości?

Szanuję wszystkich ludzi. Tradycję Górnego Śląska bardzo cenię i lubię tam jeździć. I dlatego zawsze zachęcam i przekonuję Ślązaków, by deklarowali się jako Polacy. Bo Polska – przy wszystkich problemach Górnego Śląska – stworzyła warunki dla przetrwania śląskiego regionalizmu. Ilu ludzi w Niemczech (mimo wolności politycznej i tysięcy Ślązaków, którzy tam wyjechali) deklaruje narodowość śląską?

Bogusław Tasak: Pana rzecznik napisał na Twitterze 1 kwietnia, że obejmuje pan stanowisko szefa KRRiT. Czy rzeczywiście chciałby pan wrócić na to stanowisko?

To był żart primaaprilisowy Tomka Millera, naszego rzecznika prasowego. Politykę obecnej KRRiT oceniam bardzo źle.

Jan Kowalski: Dlaczego uważa pan, że większość Polaków chce zakazu pornografii? Czy zamierza pan wprowadzić cenzurę internetu na wzór chiński, aby uniemożliwić dostęp do materiałów pornograficznych?

Pornografia obraża godność ludzką i jest zła dla każdego społeczeństwa. Natomiast jakie będzie stanowisko większości opinii publicznej – dowiemy się, gdy prawica chrześcijańska będzie miała wystarczającą pozycję żeby doprowadzić do debaty w tej kwestii.

Katarzyna Sikora: Jakie ma pan polityczne marzenie?

Żeby Polska była silnym państwem opartym na zasadach cywilizacji życia i praw rodziny, prowadzącym aktywną politykę w Europie (szczególnie w Europie Środkowej) i żeby w naszej polityce przywrócić znaczenie zasad, przekonań i odpowiedzialności. Chciałbym żyć w państwie, z którego nie tylko jestem dumny, ale które po prostu lubię, wśród ludzi którzy czują się odpowiedzialnie za jego sprawy.