Graś: to nie my krzyczeliśmy "Zadzwoń do brata"

Graś: to nie my krzyczeliśmy "Zadzwoń do brata"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podczas głosowania nad reformą emerytur w Sejmie trwała gorąca debata. Do Jarosława Kaczyńskiego ktoś krzyknął "Zadzwoń do brata" (fot.PAP/Andrzej Hrechorowicz )
- Okrzyki "Zadzwoń do brata" na pewno nie padły ze strony PO. To podłe i niskie - komentował wczorajszą debatę w Sejmie na antenie RMF FM rzecznik rządu Paweł Graś.
- Wczorajsze przyjęcie ustawy emerytalnej, to był akt odwagi. Cieszę się, że tak trudna reforma została przegłosowana - dodał. - Liczyliśmy się ze spadkami w sondażach. To cena, którą byliśmy gotowi zapłacić. Teraz widać, że ten rząd nie kieruje się słupkami. Po kampaniach informacyjnych nasza odwaga zostanie doceniona - zapewniał.

W trakcie debaty w Sejmie padały ostre słowa. Z sali padły też okrzyki skierowane do Jarosława Kaczyńskiego "Zadzwoń do brata". Graś zapewniał, że takie zachowanie jest podłe i niskie. - Ten głos na pewno nie dobiegał ze strony PO - przekonywał.

Rzecznik skomentował też sytuację polskich dróg przed Euro 2012. Do mistrzostw rząd obiecywał wybudować autostrady, by usprawnić poruszanie się między stadionami miast organizatorów. - Sławomir Nowak dobrze sobie radzi. Pokazał, że ci, którzy w niego nie  wierzyli, pomylili się - zapewniał.

Graś przyznał, że  istniała nadzieja, że uda się skończyć budowę A2 przed Euro 2012. -  Jednak okazało się, że przejezdności nie będzie. Zakładaliśmy, że  odcinek autostrady A2 Stryków-Konotopa będzie zbudowany przed Euro 2012, ale wniknęły kłopoty, których nikt nie przewidział – stwierdził.

ja, RMF FM