Z cyckami się oswoiliśmy, z męską dupą nie

Z cyckami się oswoiliśmy, z męską dupą nie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Klip kampanii Gadaj, Badaj w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Na zdjęciu Leszek Lichota. Fot. Youtube 
- Z rakiem piersi na swój sposób się "oswoiliśmy". Teraz czas oswoić męską dupę - mówi Patrycja Rzucidło-Zając z fundacji "Rak'n'Roll". Dlatego fundacja postanowiła po raz kolejny zaszokować opinię publiczną kampanią "Gadaj, badaj", która rozkazuje mężczyznom: "gacie w dół, palec w dupę". – To hasło bardziej kojarzy się z jakąś enerdowską pielęgniarką, która dominuje nad mężczyzną i chce z niego zrobić cwela, niż z odczarowaniem tabu męskiej "dupy" – ocenia Jacek Wasilewski, kulturoznawca z UW.
"Gadaj badaj" to kolejny po "Daj włos" spot fundacji zmarłej niedawno Magdaleny Prokopowicz. Co odróżnia go od innych? Mocny dosadny język, odarcie z tabu i to, że skierowany jest przede wszystkim do mężczyzn – bardzo męskich i młodych. – Użyliśmy dość odważnego języka – przyznaje Rzucidlo-Zając – ale naszym celem było trafienie do mężczyzn, w związku z czym chcieliśmy mówić tak, żeby było to dla nich w pełni zrozumiałe. O ile mówi się o raku piersi, szyjki macicy czy innych schorzeniach, o tyle o raku prostaty się milczy – tłumaczy wspolorganizatorka kampanii.

– 20 lat temu trudno było wymówić słowo "macica". Nie mówiło się o zaburzeniach erekcji. Dzisiaj, dzięki kampaniom i mediom, te tematy są już oswojone. Podobnie jest z prostatą – przekonuje Zając.

Fundacja Rak&Roll podkreśla, że realizowane przez nią kampanie zmierzają do tego, żeby mówić o raku w sposób inny niż dotychczas, wziąć się do roboty i z tym rakiem walczyć. – Po "zbiórce na cycki, nowe fryzury i dragii" (nagrodzona kampania z 2011 roku - red.) wiedzieliśmy, że jest jakaś grupa osób zmęczona dotychczasowym wyglądem kampanii społecznych -  zauważa Rzucidlo-Zając.

Zdaniem współautorki kampanii, w Polsce dominuje pogląd, że jak się o czymś głośno nie mówi, to, to nie istnieje. – Naszym celem jest przełamanie tabu. Użyliśmy konkretnych słów w konkretnym celu i to się chyba podoba – dodaje.

Podoba się, ale nie wszystkim. Media od początku podeszły do akcji ostrożnie. Jak mówią organizatorzy, największym wyzwaniem okazało się znalezienie aktora (nie aktorki), który zgodziłby się w kampanii wystąpić. Z naszych informacji wynika, że z czołówki męskich aktorów nie zgodził się nikt prócz Leszka Lichoty. – Zrobiłem to dla Magdy – mówi w rozmowie z Wprost.pl aktor.

Czy kampania ma szansę rzeczywiście odczarować "męską dupę"? Zdaniem Jacka Wasilewskiego, niekoniecznie. – To hasło nawiązuje do czegoś w stylu "ręce do góry, majtki w dół, pieniądze na stół" i odnosi się do osoby, która jest dominująca – tłumaczy kulturoznawca. – A mężczyźni bardzo nie lubią być od kogoś zależni, bo to się kojarzy z najgorszymi wyzwiskami: "pantoflarz" czy "maminsynek". Jednym słowem, do kogoś, kto słucha wszystkich, tylko nie siebie samego – wyjaśnia.

Zdaniem Wasilewskiego, kampania może być nietrafiona również dlatego, że żyjemy w społeczeństwie, które w ciąż jest bardzo homofoniczne. - Moim zdaniem to hasło jeszcze bardziej utwierdza w mężczyznach ten homofoniczny strach – mówi kulturoznawca.