Gowin: możliwe, że Rosjanie wprowadzili Ewę Kopacz w błąd

Gowin: możliwe, że Rosjanie wprowadzili Ewę Kopacz w błąd

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Gowin (fot. PAP/Rafał Guz) 
Mam nadzieję, że będę w stanie przedstawić miarodajną informację na temat pochówków ofiar, choć instrumenty do tego ma prokuratura wojskowa - powiedział minister sprawiedliwości Jarosław Gowin (PO). Dodał, że - według jego wiedzy - nie było zakazu otwierania trumien przywiezionych do Polski.

- Decyzją Sejmu mam przedstawić sprawozdanie na temat przebiegu pochówków ofiar katastrofy smoleńskiej i jest to dla mnie zadanie podwójnie trudne; w tamtej kadencji byłem posłem, więc nie mam żadnej wiedzy na ten temat, a Ministerstwo Sprawiedliwości nie było w żaden sposób w te działania wmieszane. Ale taka jest decyzja Sejmu, więc mam nadzieję, że jutro będę w stanie przedstawić w pełni miarodajną informację - powiedział Gowin w TOK FM.

Minister zapewnił, że będzie się starał - w miarę swoich możliwości - wyjaśnić pomyłki, do których doszło przy pochówku ofiar, ale "instrumenty wyjaśnienia leżą w rękach prokuratury - konkretnie prokuratury wojskowej". Gowin podkreślił, że jego zdaniem wszystkie osoby, które pojechały do Moskwy, "wykazały się wielkim hartem ducha".

"Odmawianie Ewie Kopacz zasług to małoduszność"

Gowin odniósł się także do zarzutów opozycji, która zarzuca władzom - szczególnie premierowi i ówczesnej minister zdrowia Ewie Kopacz (PO) - że nie dopełniły obowiązków w sprawie rozpoznania i pochówku ofiar. - Nie wykluczam, że pani minister Kopacz - dziś pani marszałek - została wówczas przez swoich rosyjskich informatorów wprowadzona w błąd, że działania służb rosyjskich nie były tak staranne, jak wówczas ją przekonywano. Ale trzeba wykazać się małodusznością, by odmawiać jej dobrej woli i zasług - powiedział polityk PO.

"Wszyscy zrobili wszystko, aby..."

Podkreślił, że choć zawsze sceptycznie odnosił się do tłumaczeń strony rosyjskiej, to jest przekonany, że wszyscy przedstawiciele instytucji państwowych zrobili wszystko, by ciała ofiar znalazły się w Polsce jak najszybciej.

Gowin, pytany o to, czy rzeczywiście był zakaz otwierania trumien po sprowadzeniu ich do Polski, powiedział, że według informacji, które będą jeszcze weryfikowane, takiego zakazu nie było.

W grobie Anny Walentynowicz nie było Anny Walentynowicz

Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała, że z przeprowadzonych badań genetycznych wynika jednoznacznie, że ekshumowane w zeszłym tygodniu ciała dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej "zostały ze sobą wzajemnie zamienione". W ubiegłym tygodniu prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była - jak potwierdzili jej bliscy - Anna Walentynowicz; drugą - według informacji medialnych, gdyż bliscy i prokuratura nie ujawnili personaliów - Teresa Walewska-Przyjałkowska.

Po informacji NPW klub PiS zażądał złożenia przez ministra sprawiedliwości informacji w Sejmie. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz wyraziła zgodę na włączenie tego punktu do czwartkowego porządku obrad.

zew, PAP