Boni: "ruska trumna" ma polityczny wymiar. Trumny były z Włoch

Boni: "ruska trumna" ma polityczny wymiar. Trumny były z Włoch

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Boni (fot. PAP/Tomasz Gzell)
- Państwo polskie jest o wiele mocniejsze, silniejsze i lepsze niż nieraz w tych pozornych politycznych dyskusjach nam się wydaje - powiedział podczas debaty w Sejmie na temat informacji o działaniach polskich władz bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej minister administracji i cyfryzacji Michał Boni.
Boni apelował, by analizując to jak po katastrofie smoleńskiej sprawdziło się polskie państwo, przyjrzeć się wszystkim działaniom. - Także tym, o których w świecie polityki nie chce się rozmawiać, które są zwykłe i trywialne z punktu widzenia gry politycznej, a które dotyczą pomocy ludziom - powiedział Boni, który zabrał głos w debacie nad informacją ministra sprawiedliwości oraz prokuratora generalnego w sprawie działań po katastrofie. Odnosząc się do zarzutów o słabości państwa polskiego, Boni powiedział: - Gdybyście państwo nie tylko dokonywali interpretacji politycznej, tylko spojrzeli na ogrom zadań, które uwidoczniły się w wielu dziedzinach życia, to byście państwo uzmysłowili sobie, jak wielki ogrom pracy wykonywało te przeszło dwa tysiące osób przez przeszło dwa tygodnie.

"Tam byli polscy żołnierze"

Minister zaznaczył, że zamówione specjalne trumny z Włoch do transportu międzynarodowego przyjechały do Polski 12 kwietnia a do Moskwy trafiły tego samego dnia. - Wszystkie ciała, które były sprowadzane w terminach późniejszych były już układane w tych trumnach - powiedział Boni. Dlatego, jak mówił, "rozumie polityczny wymiar powiedzenia >ruska trumna<, ale nie rozumie praktycznego wymiaru". Minister dodał, że od samego początku specjalny oddział żołnierzy z Opola zajmował się przygotowywaniem tych trumien do transportu lotniczego, czyli ich lutowaniem. - To byli polscy żołnierze, panie pośle, więc nie trzeba było o to specjalnie walczyć - zwrócił się Boni do posła PiS Andrzeja Dudy, który wcześniej mówił o warunkach, jakie po przylocie do Moskwy po katastrofie smoleńskiej stawiał Rosjanom.

"Tylko rodzina Lecha Kaczyńskiego chciała otwierać trumnę"

Minister zaznaczył, że gdyby ktokolwiek po katastrofie smoleńskiej zgłosił wniosek, że potrzebuje z takich czy innych powodów otworzyć trumnę ze swoim bliskim, to szukano by rozwiązania. Wyjaśnił, że procedura ustawowa nie dawała takiej możliwości, chyba że byłaby zgoda prokuratora bądź - w przypadku kremacji - zgoda powiatowego inspektora sanitarnego. Boni zaznaczył, że był jeden odrębny przypadek dotyczący trumny z ciałem Lecha Kaczyńskiego. Wspominał, że 12 kwietnia rodzina wyraziła życzenie otwarcia trumny w celu przygotowania ciała do pochówku. Dodał, że cała procedura odbyła się w obecności głównego inspektora sanitarnego i zastępcy prokuratora generalnego oraz innych wskazanych osób. - Nie było takiej presji i poza tymi formalnymi wnioskami nie było żadnych innych wniosków - to jeszcze wczoraj sprawdzałem - które mówiłyby o potrzebie otwarcia trumien - zaznaczył.

PAP, arb