Ukraińscy muzycy znowu grają dla Lotosu. Za 1,24 mld zł

Ukraińscy muzycy znowu grają dla Lotosu. Za 1,24 mld zł

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ukraińscy muzycy znowu grają dla Lotosu. Za 1,24 mld zł (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Giełdowy komunikat o tym, że umowa Lotosu ze szwajcarską Mercurią na dostawy ropy dla polskiej rafinerii osiągnęła wartość 1,24 mld złotych zacytowały wszystkie branżowe portale. Nikt jakoś nie kwapił się jednak, by napisać kim są owi Szwajcarzy zarabiający na ropie.
Tymczasem za firmą Mercuria stoi nikt inny jak Grzegorz Jankilewicz i Sławomir Smołokowski. Opinia publiczna usłyszała o tych dwóch panach w momencie, gdy dziesięć lat temu wybuchła tzw. afera orlenowska. Kilka lat temu J&S (od nazwisk współwłaścicieli) zmieniła nazwę na Mercuria - duet wraca do wielkich interesów z Lotosem.

Spółka informuje, że od początku lipca do połowy września zawarła z Mercuria Energy Trading z siedzibą w Genewie umowy, których łączna wartość wyniosła ok. 1,249 mld zł i osiągnęła wartość umowy znaczącej, przekraczając 10 proc. kapitałów własnych Grupy Lotos. To jednak nie wszystko, bo kontrakt będzie kontynuowany.  "Umowa nie zawiera warunku ani terminu zawieszającego, nie przewiduje kar umownych oraz została zawarta na warunkach powszechnie stosowanych dla tego typu umów" - czytamy w komunikacie giełdowym.

Rzecznik prasowy Lotosu zasłaniając się tajemnicą handlową nie chciał powiedzieć czy Mercuria Energy Trading jest ponownie największym dostawcą ropy dla rafinerii. Dodał, że Lotos kupuje ropę także od Statoil, Petraco Oil Company czy Emitent Energy.

Skąd Jankilewicz i Smołokowski wzięli się w biznesie? Grzegorz Jankilewicz urodził się w 1954 r. w Dniepropietrowsku - jednak potem mieszkał z rodzicami w Moskwie. Uczył się w szkole muzycznej i technikum chemicznym, a na życie zarabiał w zespole muzycznym. W 1987 r. wyjechał do Polski, ożenił się i otrzymał obywatelstwo.  W 1993 roku w razem ze Sławomirem Smołokowskim (także z muzyk wykształcenia) założyli firmę J&S, zajmującą się handlem ropą.

Dzięki „ciężkiej pracy i kompetencjom” (cytat z przesłuchań przed sejmową komisją wyjaśniająca aferę orlenowską) udało im się zdominować dostawy ropy do rafinerii Orlenu i Lotosu. Jankilewicz podkreślał, że monopolu nigdy nie było. Opisał też wejście na polski rynek naftowy swojej firmy - powiedział, że w 1993 roku z Smołokowskim przyszli do Ciechu porozmawiać o możliwości dostaw ropy dla Polski, a tam potraktowano ich jak małą firmę i odesłano bezpośrednio do Płocka. Również w Płocku w tym czasie trafili do małego pomieszczenia, w którym "pan Ceperek tworzył dopiero biuro handlu ropą" w Petrochemii. - Był bardzo zdziwiony naszą wizytą. Kazał nam przyjść za dwa-trzy miesiące, gdy będzie już biuro - relacjonował. Dodał, że wtedy już J&S organizowała dostawy na Węgry, do Czech i na Słowację.

- Podpisaliśmy umowę na 20 tys. ton ropy miesięcznie. Petrochemia była wtedy w bardzo złym stanie finansowym, mówiło się, że nie płaciła Ciechowi za dostawy ropy, więc baliśmy się. Petrochemia nie miała wtedy możliwości otwarcia akredytywy, płaciła 30 dni po dostawie, ale zapłaciła w terminie za dostarczona ropę. Zaproponowaliśmy więc 50 tys. ton ropy miesięcznie, rok później dostarczaliśmy 100 tys. ton - opisywał początki biznesu Jankilewicz. (czytaj więcej)

Z biegiem lat spółka J&S zyskała mocnych patronów - dilerów naftowych z Genewy - Marco Dunanda i Daniela Jaeggiego, oraz Rosjanina Wadima Lineckiego. Dwaj muzycy wykazali się talentem do biznesu w ciągu kilku lat podbijając rynek dostaw surowców dla polskich rafinerii.

W 2002 roku informacja o przedłużeniu przez Orlen kontraktu z J&S, co miało zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu państwa, była powodem zatrzymania przez UOP ówczesnego prezesa Andrzeja Modrzejewskiego. Dało to początek tzw. aferze orlenowskiej, w której przeplatały się wątki: bezpieczeństwa energetycznego Polski, próby sprzedaży spółek sektora energetycznego rosyjskim inwestorom.

Czym skończyła się afera? Choć minęło ładnych parę lat polskie rafinerie jak kupowały, tak i kupują ropę naftową przez pośredników, tak jakby tłoczący ropę ze wschodu rurociąg Przyjaźń zaczynał się pod Genewą, a nie na Syberii. Orlen  w ubiegłym roku podpisał bezpośredni kontrakt w TNK BP - trzecim na świecie producentem ropy naftowej - ale większość ropy i tak kupuje przez pośredników, w tym także od Mercurii. W tym roku zawarł umowę z założoną przez Szweda Torbjörna Törnqvista i rosyjskiego przedsiębiorcę Gienadija Timczenkę  firmą  Gunvor, która sprzedaje ropę wydobyta przez Rosnieft. Lotos wciąż korzysta z pośrednictwa "kupców z Genewy".

Mercuria, której udziałowcami są właściciele J&S działa na rynkach 50 krajów sprzedając 127 mln ton surowców w tym ropy i gazu. Poza biznesem energetycznym biznesmeni inwestują w nieruchomości. W centrum Warszawy kończą budowę 160-metrowego metrowego wieżowca Twarda 2/4, w którym znajdować się będą najdroższe apartamenty w Warszawie.

Ze Smołokowskim i Jankiewiczem nie udało nam się skontaktować. Biuro Mercurii w Polsce odmówiło komentarza, a rzecznik prasowy centrali firmy w Genewie Paul Chivers zwleka z odpowiedzią na mail.