Bal nie dla par, czyli jak single spędzają Sylwestra

Bal nie dla par, czyli jak single spędzają Sylwestra

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc
Biura podróży organizujące zabawy sylwestrowe dla singli przeżywają prawdziwe oblężenie. – W ciągu ostatnich dwóch lat zanotowaliśmy wzrost chętnych aż o 70 proc. – mówi Wprost.pl Marek Turtajew z eskapady.com. – Tendencja jest taka, że single chcą się bawić z singlami – potwierdza Julita Czernecka, socjolożka z Uniwersytetu Łódzkiego, autorka książki „Wielkomiejscy single”.
– Po raz drugi wyjeżdżam na zorganizowanego Sylwestra dla singli. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że miałam dość rozmów o dzieciach, pieluchach, związkach, małżeństwach, teściach, planowanych bądź nie ciążach i tym podobnych – tłumaczy Kasia, która wybiera na zorganizowany wyjazd dla singli w Sudety. – Po drugie dlatego, że na tych imprezach nie ma ryzyka zazdrosnej żony czy dziewczyny, która łypie na mnie, gdy tańczę z jej partnerem. Nie ma niejasnych sytuacji, które potrafiły spowodować, że czułam się po prostu niezręcznie – dodaje.  

Więcej graczy na rynku, większa konkurencja 

Kasia nie jest odosobnionym przypadkiem. Biura podróży, które zdecydowały się włączyć do swoich ofert propozycje dla singli, przeżywają prawdziwe oblężenie. – Wzrost możemy zaobserwować chociażby po tym, że z roku na rok pojawia się na rynku coraz więcej graczy organizujących wyjazdy sylwestrowe dla singli. Jednym słowem z roku na rok mamy coraz większą konkurencję – zdradza Turtajew.  

Jak przyznaje, pomimo tej konkurencji, chętnych na wyjazdy z jego biurem i tak nie brakuje. – Sylwestra dla singli organizujemy już po raz czwarty. W ciągu ostatnich dwóch lat mamy aż o 70 proc. więcej chętnych – dodaje. Kto najczęściej wyjeżdża? – Głównie osoby od 28 roku życia. Najwięcej jest jednak osób pomiędzy 30 a 35 i 45 a 50 rokiem życia – mówi.  

Druga połówka nie potrzebna od zaraz

Ale, jak twierdzi, singlom, którzy z nim wyjeżdżają nie koniecznie zależy by na takim wyjeździe znaleźć drugą połówkę. – Niektórzy wyjeżdżają z nami już po raz czwarty. I nie jadą po to, żeby kogoś poznać tylko po to, żeby się dobrze bawić – zaznacza. – Panowie bardzo często chcą jechać na taki imprezy tylko po to, żeby tańczyć z wolnymi kobietami – dodaje.  

Potwierdza to Julita Czernecka, socjolożka, która do swojej książki „Wielkomiejscy single” przebadała życie łódzkich i warszawskich singli. Z jej badań wyłonił się dość jasny obraz: single to ludzie między 25 a 40 rokiem życia, pracujący zazwyczaj w wolnych zawodach, w wielkich korporacjach lub prowadzący własne firmy. Samodzielni, spełnieni, znający języki, zarabiający duże pieniądze i zazwyczaj spełnieni w każdej dziedzinie swojego życia. – Większość z nich jest bardzo zadowolona ze swojego życia, tylko nieliczni mówią, że woleliby mieć kogoś u boku – mówi Czernecka. 

 – Single lubią spędzać czas z innymi singlami, bo mają zbliżony pogląd na świat, podobne wartości i styl życia, a przede wszystkim podobne tematy rozmów – dodaje.  

Więcej pieniędzy, więcej czasu 

Jest jeszcze jeden powód, dla którego single dużo chętniej niż osoby w związkach decydują się na tego typu imprezy. Podczas gdy inni mają na palcach złote obrączki, oni mają czas i pieniądze. – Single zazwyczaj są pracoholikami więc święta i Sylwester są takim czasem, że oni niejako są przymuszeni do wzięcia wolnego, bo na przykład szef im każe odebrać zaległy urlop – tłumaczy badaczka. – Po drugie istnieje również coś takiego jak samoorganizacja. Reszta spędza czas z rodziną więc oni pakują walizki i wyjeżdżają – dodaje.  

Szacuje się, że singli w Polsce jest już ponad pięć milionów, a kolejne dwa miliony przybędzie w ciągu najbliższych dwudziestu lat. Najpierw stali się łakomym kąskiem dla mediów i przemysłu rozrywkowego. Trochę później, wzorem zachodu, zauważyli ich twórcy sitcomów i lekkiej literatury. Od jakiegoś czasu zauważył ich również rynek. Bo statystyczny singiel wydaje na siebie 1,5 raz więcej niż osoba będąca w związku czy mająca rodzinę. Jak zgodnie twierdzą psycholodzy, single wydają pieniądze pod wpływem impulsu, ale nie głupio. Zwyczajnie stać ich na więcej, bo nie muszą się martwić, że kolejny zakupiony gadżet czy wyjazd odbędzie się kosztem dziecka czy partnera. Tak więc zjawisko samotnych wyjazdów będzie się z roku na rok powiększać. – Pod warunkiem, że te oferty będą naprawdę dedykowane singlom – mówi Czernecka. Teraz, pomimo tego, że rynek stara się odpowiadać na potrzeby singli, jest to zjawisko dość sezonowe. O ile możliwe są już singielskie zabawy sylwestrowe, o tyle singielskie wakacje to jest wciąż wyzwanie. – Teraz właściwie jest to niemożliwe między innymi dlatego, że te oferty są bardzo drogie. Są nawet o 70 – 80 proc. droższe niż oferty dla par – wyjaśnia Czernecka. – Robiłam taki rekonesans na kierunkach, które turystycznie są bardzo popularne w Polsce i np. w Turcji czy Egipcie hotele w ogóle nie mają pokoi jednoosobowych – dodaje socjolożka.