Rozłam w NATO (aktl.)

Rozłam w NATO (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francja i Belgia zawetowały przygotowanie planów NATO ws. dodatkowej ochrony wojskowej Turcji przed irackim atakiem na wypadek interwencji zbrojnej w tym kraju. Polska stanowczo popiera turecką prośbę.
Do Francji dołączyła Belgia - jej szef dyplomacji Louis Michel zapowiadał już wcześniej, że to zrobi, a potwierdził jeszcze w poniedziałek - oraz Niemcy, co do których przez kilka godzin nie było pewności, jakie zajmą stanowisko. Z Brukseli dochodziły sprzeczne doniesienia na ten temat.

Weto zostało zgłoszone na niespełna godzinę przed upływem o godz. 10.00 ultimatum, wyznaczonego przez kierownictwo NATO w tej sprawie. Na żądanie Turcji w Brukseli zwołano na poniedziałek po południu (16.30 czasu polskiego) specjalne posiedzenie Rady Sojuszu Północnoatlantyckiego. Turcja zażądała zwołania "nadzwyczajnej sesji konsultacyjnej" NATO, powołując się na odpowiednie paragrafy statutu Sojuszu w sprawie wzajemnej obrony państw członkowskich paktu.

Zwołanie specjalnego spotkania przywódców państw i rządów Unii Europejskiej w sprawie Iraku zapowiedziała przewodnicząca Unii w tym półroczu Grecja. Nie podano terminu szczytu.

Szef dyplomacji belgijskiej Louis Michel już w niedzielę zapowiedział, że Belgia oraz - jak mówił - zapewne także Francja i Niemcy będą nadal blokować decyzję NATO, gdyż uważają ją za przedwczesną. "Zgadzając się na to, akceptowalibyśmy logikę wojny. Nie jesteśmy jeszcze w fazie, w której wojna byłaby nieuchronna" - powiedział w debacie telewizyjnej. Poparł przy tym francusko-niemiecki plan rozbrojenia Iraku.

W ubiegły czwartek trzy państwa - Francja, Belgia i Niemcy kolejny raz sprzeciwiły się rozpoczęciu przygotowań do przyjścia z pomocą Turcji między innymi poprzez wysłanie na Środkowy Wschód NATO-wskich samolotów wczesnego ostrzegania AWACS, rozmieszczenie w tym kraju systemów antyrakietowych "Patriot" i jednostek wyspecjalizowanych w  usuwaniu skutków ataku biologicznego czy chemicznego.

Mimo ich sprzeciwu, sekretarz generalny NATO George Robertson zarządził tzw. procedurę ciszy (milczenia), która miała się zakończyć w poniedziałek o 10.00 rano. Jeśli do tego czasu żaden z sojuszników nie zaprotestowałby i nie przerwałby milczenia, decyzja o wsparciu Turcji weszłaby w życie.

W poniedziałek rano jako pierwszy nadszedł przerywający milczenie list Francji. Według dyplomatów sojuszu, w tym czasie trwały intensywne konsultacje, żeby zorientować się, co dalej. Posiedzenie Rady (ambasadorów) NATO, planowane na poniedziałek, miało początkowo tylko potwierdzić pozytywną decyzję.

Stany Zjednoczone nie kryją oburzenia postawą sojuszników, którzy nie chcą zgodzić się nawet na posunięcia prewencyjne. W sobotę na  konferencji w Monachium publicznie dał wyraz temu oburzeniu sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld, na co równie ostro odpowiadali mu szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer i minister obrony Francji Michele Alliot-Marie.

Zapewniają oni, że nie zostawią Turcji w biedzie, ale nie widzą powodu, żeby przesądzać już teraz, że wybuchnie wojna. W niedzielę Amerykanów krytykował szef dyplomacji belgijskiej Louis Michel. Zaatakował też kraje, które poparły twardą postawę Waszyngtonu wobec Iraku, w tym Polskę.

Michela "boli to, że Amerykanie myślą, że jeśli się ktoś z nimi w  pełni nie zgadza, to jest ich wrogiem. Wcale tak nie jest. Jesteśmy najlepszymi partnerami USA i chcemy być partnerami, ale  nie lokajami. Mamy jeszcze prawo mieć własne poglądy" - dosłownie krzyczał Michel.

Według niego nie tylko Francja, Niemcy i Belgia mają z tym problem, ale "wiele innych krajów, nawet te, które udają, że tak nie jest, i które naśladują (Amerykanów), ponieważ boją się pogorszenia stosunków ze Stanami Zjednoczonymi" - powiedział szef belgijskiej dyplomacji.

Polska stanowczo poprze prośbę Turcji o  rozpoczęcie planowania dodatkowej ochrony Turcji na wypadek wojny w Iraku - informowali polscy dyplomaci przed posiedzeniem Rady (ambasadorów) NATO w tej sprawie zwołanym na godzinę 16.30 w  poniedziałek.

"Ambasador Jerzy Nowak w pełni poprze turecką prośbę o  zabezpieczenie terytorium Turcji na wypadek wojny w Iraku" -  twierdzili. Za rozpoczęciem planowania opowiada się 16 spośród 19 państw NATO.

em, pap